Nasza Historia

100 lat w służbie Polonii

Okoliczności Powstania i Podstawy Egzystencji Polskiego Domu Narodowego w Greenpoint, NY

Dzieje Polskiego Domu Narodowego na Greenpoincie w Brooklynie, NY, sięgają początków XX wieku, kiedy to w tej dzielnicy osiedlało się coraz więcej polskich emigrantów przybywających „za chlebem” do Stanów Zjednoczonych z ziem polskich będących pod obcymi zaborami: pruskim, rosyjskim i austriackim. Najwięcej emigrantów pochodziło z zaboru austriackiego, tzw. Galicji, oraz z zaboru rosyjskiego, tzw. Kongresówki. W zdecydowanej większości była to ludność wiejska, która w Ameryce szukała swojej szansy na lepsze życie. Emigranci z Galicji uciekali głównie przed przysłowiową „galicyjską biedą”; natomiast dla młodych mężczyzn z Kongresówki była to alternatywa wobec „pójścia w rekruty” do armii rosyjskiej, gdzie służba wojskowa w odległych garnizonach carskiej Rosji trwała od 15 do 25 lat! Emigranci z ziem polskich po pokonaniu wielu trudności docierali do Nowego Jorku. Nie znając zupełnie tutejszych realiów i języka angielskiego, siłą rzeczy skupiali się wokół istniejących już polskich enklaw na Manhattanie i w Brooklynie, których życie koncentrowało się wokół polskich kościołów, np. na Greenpoincie takim miejscem był od 1896 kościół pod wezwaniem św. Stanisława Kostki.

Trudno jest dzisiaj dokładnie określić wielkość polskiej grupy etnicznej zamieszkującej Greenpoint i pobliski Williamsburg. Parafia św. Stanisława Kostki, do której należeli zarówno Polacy z Greenpointu jak i Williamsburga, liczyła w 1900 r. około 8 tyś. zarejestrowanych wiernych i była największą polska parafią w metropolii nowojorskiej. Jeżeli przyjmie się, że mniej więcej tyle samo wiernych nie było zarejestrowanych w parafii (a przychodziło do tego kościoła), oraz ludzi innych wyznań, to wówczas liczebność polskiej grupy etnicznej w tym rejonie można ostrożnie szacować w granicach 15-20 tyś. osób. Emigranci podejmowali się zazwyczaj ciężkich prac fizycznych, znajdując zatrudnienie w nowojorskim porcie, na budowach i w licznych fabrykach. Poznając stopniowo środowisko włączali się w życie wielu polskich organizacji, które na wolnej ziemi amerykańskiej swobodnie mogły się rozwijać. Dla emigrantów, szczególnie z zaboru rosyjskiego i pruskiego, gdzie polskość zwalczano na różne sposoby, dawało to wreszcie możliwość do niczym nieskrępowanego manifestowania swojej przynależności narodowej, co uwidaczniało się w organizowaniu licznych uroczystości o charakterze patriotycznym. Początkowo były to inicjatywy podejmowane i realizowane niezależnie od siebie przez poszczególne polskie organizacje. Powodowało to jednak dublowanie się imprez co wprowadzało niepotrzebną rywalizację pomiędzy organizatorami, wywoływało konflikty i w sumie osłabiało efekt i wymiar podejmowanych przedsięwzięć. Z czasem podjęto jednak rozmowy na rzecz konsolidacji wysiłków. W efekcie zawiązał się międzyorganizacyjny Komitet Obchodów Narodowych na Brooklynie, NY, aby wspólnymi siłami urządzać obchody ważnych rocznic z dziejów Polski, tj. uchwalenia Konstytucji 3 Maja, wybuchu Powstania Listopadowego i Powstania Styczniowego. Niestety, nie znamy dokładnej daty kiedy ten komitet się zawiązał. Najstarszy zachowany protokół z posiedzenia komitetu pochodzi z 5 października 1892 r. Dowiadujemy się, że prezesem tego ciała był wówczas J. Jankowski, sekretarzem S. W. Szafrański. Na zebraniu omówiono sprawy związane z przygotowaniami obchodu kolejnej rocznicy wybuchu Powstania Listopadowego. Miały one rozpocząć się poranną mszą żałobną w kościele Św. Stanisława Kostki na Greenpoincie, a wieczorem nieszporami o godz. 7. Z tej okazji w kościele wystawiony miał być żałobny katafalk symbolizujący tragedię Powstania Listopadowego 1830-31. Dalszą część obchodów przewidziano na godz. 8 wieczór w prywatnej hali należącej do obywatela Górnego przy Driggs Avenue, gdzie miała się odbyć uroczysta akademia z programem artystycznym i przemówieniami. Na tym samym zebraniu w dniu 5 października 1892 r. Komitet Obchodów Narodowych na Brooklynie, NY wybrał swoje nowe władze w składzie: prezes – Józef Bartosz, wiceprezes – Dobrowolski, sekretarz finansowy – Grochowski, sekretarz protokołowy – S. W. Szafrański. Władze tego Komitetu wybierane były na okres jednego roku.

Od samego początku funkcjonowania Komitetu Obchodów Narodowych na Brooklynie, NY wszyscy delegaci z poszczególnych organizacji odczuwali brak własnego lokalu, gdzie mogliby zawsze i bez specjalnych zabiegów spotykać się na swoje zebrania i urządzać własne imprezy. Z tego powodu na posiedzeniu w dniu 1 listopada 1903 r. w sali widowiskowej pp. Górnych przy 261-7 Driggs Avenue na Greenpoincie powołano do życia Komitet Złączonych Towarzystw Budowy Domu Narodowego. Wybrano też tymczasowy zarząd w następującym składzie:

M. Gramlewicz – prezes, Jackowski – wiceprezes, W. Wagner – sekretarz protokołowy, Majewski – sekretarz finansowy, A. Gutowski – kasjer, A. Kwaśniewski – marszałek.

Zarząd opracował apel adresowany do polskich organizacji działających na Greenpoincie i Williamsburgu o finansowe wsparcie idei budowy polskiego Domu Narodowego. Na apel odpowiedziały następujące towarzystwa:

Towarzystwo Rzemieślników i Przemysłowców Polskich, Towarzystwo gen. Kazimierza Pułaskiego, Towarzystwo Bartosza Głowackiego, Towarzystwo Trzeci Maj, Grupa 181 Związku Narodowego Polskiego (Z.N.P.),Wolne datki zebrane przez kasjera A. Gutowskiego

Jeśli uwzględnimy ówczesną wartość dolara był to zachęcający początek. W efekcie kolejne polskie organizacje włączyły się w podjętą akcję. Z początkiem 1904 roku na liście towarzystw biorących udział w budowie Domu Narodowego znajdowało się już 14 organizacji:

Towarzystwo Rzemieślników i Przemysłowców Polskich, Towarzystwo Kazimierza Pułaskiego, Towarzystwo Bartosza Głowackiego, Towarzystwo Trzeci Maj, Towarzystwo Henryka Sienkiewicza, Towarzystwo Króla Jana III Sobieskiego, Towarzystwo Króla Zygmunta, Towarzystwo Orzeł Polski, Towarzystwo Św. Kazimierza Królewicza, Oddział 6-ty Wolnych Polskich Krakusów, Towarzystwo Małachowskiego, Grupa 181 Związku Narodowego Polskiego (Z.N.P.), Grupa 61 Z.N.P., Grupa 282 Z.N.P.

Na zebraniu Komitetu Złączonych Towarzystw Budowy Domu Narodowego dnia 31 stycznia 1904 r. wybrano 20-osobowy dyrektoriat, który w ciągu kilku miesięcy opracował Konstytucję Domu Narodowego, przyjętą na zebraniu 29 maja 1904 r. Kolejnym krokiem było podjęcie starań o oficjalne zarejestrowanie powstałej wspólnej organizacji. W dniu 6 października otrzymano od władz miejskich tzw. charter, pod nazwą The National Hall Building Association of United Polish Societies, Inc. W ten sposób powstała korporacja budowy Polskiego Domu Narodowego.

Pomyślne załatwienie prawnych formalności umożliwiło rozwinięcie szerokiej akcji na rzecz gromadzenia funduszów na budowę Domu Narodowego. W tym celu urządzano szereg imprez patriotycznych połączonych z zabawami tanecznymi, z których dochód w znacznej części przekazywano na ten cel. Przeprowadzano też zbiórki pieniężne przy innych okazjach. Wszystko to jednak było za mało. W 1907 r. na nadzwyczajnym posiedzeniu uchwalono aby wszystkie towarzystwa tworzące Komitet Złączonych Towarzystw Budowy Domu Narodowego wezwały swoich członków aby na rzecz planowanej inwestycji dobrowolnie opodatkowali się po 10 centów na kwartał 4. Przyjęcie takiego rozwiązania spowodowało też i negatywne skutki. W niektórych organizacjach członkowie bez entuzjazmu odnieśli się do wprowadzenia nowego podatku i w efekcie organizacje te zaprzestały udzielać się na rzecz budowy Domu Narodowego. Na szczęście ich miejsca zajmowały inne towarzystwa, których członkowie poparli ideę dodatkowego opodatkowania się na rzecz budowy wspólnej siedziby. W ten sposób po chwilowym zamieszaniu skład organizacyjny Komitetu Złączonych Towarzystw Budowy Domu Narodowego w miarę się ustabilizował, dzięki czemu systematycznie napływały nowe środki finansowe do kasy komitetu. Trzy lata później rozpoczęto rozglądać się za konkretnym miejscem gdzie można by kupić lub wybudować Polski Dom Narodowy. Rozważana była oferta zakupienia w Brooklynie domu należącego do Stowarzyszenia Kościuszki. Po dokładnym sprawdzeniu go przez rzeczoznawcę okazało się, że dom jest poważnie zadłużony a plac na którym stoi zbyt mały aby myśleć o wybudowaniu dużej sali na imprezy. Na dodatek dom położony był w takiej części miasta, gdzie mieszkało mało Polaków. Nic też dziwnego, że zrezygnowano z tej oferty.

W czerwcu 1910 r. Komitet Złączonych Towarzystw Budowy Domu Narodowego wystosował do społeczności polonijnej Brooklyna odezwę autorstwa p. Naguszewskiego o następującej treści:

„Obywatele Rodacy!

Dźwignią każdego społeczeństwa są ogniska oświaty. I nie ma dziś bodaj jednego narodu kulturalnego, który by nie posiadał swych przybytków, z których szeroką, jasną smugą nie płynęłyby świetliste promienie wolnej nauki i zdrowej rozrywki.

Takimi placówkami kultury są domy ludowe lub narodowe. Skupiają one wokoło siebie całe życie umysłowe danych grup czy społeczeństw. Ogniskują zbiorowe prace nad podniesieniem moralnym i materialnym narodu i torują drogę postępowi. I im wyższym jest poziom rozwoju duchowego, im większe poczucie obowiązku względem swego narodu, tem więcej odczuwa się potrzebę tych wspólnych świątyń ducha, gdzie w zbożnej pracy kuje się świat kultury narodowej. Rozumieją to Towarzystwa Budowy Domu Narodowego w Brooklynie i niezmordowanie dążą do zbudowania takowego.

Wybrany w tym celu Komitet zwraca się do wszystkich Towarzystw Polskich, które nie mają jeszcze swych delegatów w tym komitecie, z przypomnieniem, aby takowych wysłały, gdyż już przy końcu września b.r. Komitet przystąpi do głosowania nad wyborem miejsca i zapoczątkowaniem budowy. Miejsce pod Dom Narodowy Polski będzie wybierane spośród niżej wskazanych dzielnic: Greenpoint, Williamsburg i Central Brooklyn. A więc do dzieła Szanowni Rodacy, niech te 45 tysięcy Polaków, którzy mieszkają w Brooklynie nie będą martwą literą, lecz ciałem żywem, które w każdej chwili poda sobie bratnią dłoń, gdy wymaga tego interes narodowy.

Toteż nie zasypiajcie Szanowni Rodacy a pospieszcie z wyborem delegatów, ponieważ głosowanie musi być zamknięte z końcem października b.r.

Prawo głosu w wyborze miejsca będą miały tylko towarzystwa, które opłacają podatek (10 centów kwartalnie od każdego członka) i które miały swych przedstawicieli przynajmniej na dwóch posiedzeniach przedtem.

Komunikując powyższe, zwracamy się do wszystkich, którym leży na sercu dobro polskiej imigracji z wezwaniem do wspólnej pracy. Polacy w Brooklynie muszą mieć swe własne ognisko, które by skupiło wszystkich do wspólnej pracy na niwie narodowej.

Wygnańcy z rodzinnego kraju, okradani przez własnych agentów „łapi-chłopów”, muszą mieć informatora gdzie znajdą odpowiednie rady i wskazówki. Młodzież musi znaleźć miejsce na godną dla siebie naukę i rozrywkę. Dom Narodowy musi stanąć i stanie w Brooklynie! Żąda go od nas sumienie narodowe, żąda obowiązek względem naszych współbraci i żąda młode nasze pokolenie.

Do wspólnej więc pracy Rodacy!

Komitet Budowy Polskiego Domu Narodowego”

Wbrew zapowiedziom, głosowanie nad wyborem miejsca budowy odbyło się dopiero rok później. W głosowaniu brali udział członkowie 12 towarzystw. Głosowano na trzy dzielnice: Greenpoint, Williamsburg i Central Brooklyn. Wyniki ogłoszono publicznie na balu sylwestrowym 31 grudnia 1911 r. Rozkład głosów oddanych na poszczególne dzielnice przedstawiał się następująco:

W ten jak najbardziej demokratyczny sposób zapadła decyzja, że Polski Dom Narodowy ma powstać na terenie dzielnicy Greenpoint. Wiosną 1912 r. Komitet Budowy Polskiego Domu Narodowego dysponował łącznym funduszem $5,827.24 ulokowanym w kilku bankach. Powołana tzw. komisja wywiadowcza intensywnie rozglądała się na Greenpoicie za odpowiednim budynkiem, który nadawałby się na siedzibę Domu Narodowego. Wybór padł na „New Assembly Hall” - posiadłość państwa Górnych położona przy 261-7 Driggs Avenue, składająca się z czterech parceli, budynku i sali widowiskowej, gdzie miejscowa Polonia od wielu lat wynajmowała pomieszczenia na organizowane przez siebie imprezy. Wynajęty przez komisję wywiadowczą rzeczoznawca z Greenpoint Saving Bank wycenił tę posiadłość na $55,000.008. Na zebraniu Komitetu Budowy Polskiego Domu Narodowego w dniu 10 lipca 1912 r. zebrani delegaci w wyniku głosowania (24 głosy „za”, jeden „przeciw”) wyrazili intencję kupienia posiadłości pp. Górnych. Od tego momentu rozpoczęły się trudne i długotrwałe negocjacje biznesowe z właścicielami posiadłości. Zakończyły się one sukcesem. Po upływie dwóch lat właciciele zgodzili się sprzedać swoją posiadłość za $48,000.00, czyli o $7,000.00 mniej od jej realnej wartości. W tej sytuacji Komitet Budowy Polskiego Domu Narodowego na swoim posiedzeniu 28 maja 1914 r. przegłosował decyzję o kupieniu posiadłości pp. Górnych. Na zebraniu 7 lipca poinformowano na jakich warunkach dokonano zakupu: $6,000.00 zapłacono gotówką, pozostałe $42,000.00 w postaci mortgage , tj. pożyczki na hipotekę, do spłacenia w przyszłości. Koszta prawno-operacyjne związane z zakupem posiadłości wyniosły $904.2411. Zakupu dokonał zarząd Komitetu Budowy Polskiego Domu Narodowego w składzie:

E. Brachocki – prezes, S. Zmorzyński – wiceprezes, E. Możejko – sekretarz protokołowy, A. Lewandowski – sekretarz finansowy, W. Jankowski – kasjer, oraz komisja gospodarcza w składzie: J. Iwiński, R. Laskowski, E. Możejko, S. Linke.

Na kolejnym zebraniu Komitetu w dniu 13 lipca 1914 r. uchwalono nową oficjalną nazwę kupionej posiadłości. Brzmiała ona po angielsku Polish National Hall, po polsku Dom Narodowy Polski. W ten sposób po 10 latach pracy od chwili zawiązania się w 1904 roku Komitetu Budowy Polskiego Domu Narodowego marzenia polskiej grupy etnicznej w północnej części Brooklyna o posiadaniu własnej siedziby, gdzie skupiałoby się jej życie społeczno-kulturalne, stały się rzeczywistością.

Okres I wojny światowej 1914-1918 nie był sprzyjający dla ogólnej sytuacji finansowej Polskiego Domu Narodowego na Greenpoincie. W 1918 r. sytuacja stała się już na tyle groźna, że kierujący tą placówką zarząd istniejącego wciąż Komitetu Budowy Polskiego Domu Narodowego zwrócił się z apelem o pomoc materialną do miejscowych polskich organizacji . Najpoważniejszego wsparcia finansowego udzieliło 6 towarzystw: Towarzystwo Arka Przymierza, Towarzystwo Trzeci Maj (donacje po $200.00), Towarzystwo Hetmana Stefana Czarnieckiego, Towarzystwo Związku Młodzieży Polskiej, Towarzystwo Bartosza Głowackiego (donacje po $100.00) oraz jedna donacja prywatna ($100.00) obywatela J. Wrześniewskiego. Donacje te pozwoliły Domowi Narodowemu na pewien czas „złapać oddech”. Zdawano sobie jednak sprawę, że sytuacja wymaga zmian w sposobie zarządzania placówką, jeżeli myśli się poważnie o jej utrzymaniu. W tym celu postanowiono z dniem 11 stycznia 1919 r. oddać całą gospodarkę Domu Narodowego na okres tymczasowy pod opiekę Towarzystwa Króla Jana III Sobieskiego. Jednocześnie Komitet Budowy Polskiego Domu Narodowego za swoim zebraniu 30 października 1919 r. uchwalił konieczność powołania do życia spółki akcyjnej, tj. korporacji, aby Domowi Narodowemu zapewnić solidne, wręcz „granitowe” (jak to określono) podwaliny, doprowadzając do zawiązania się 26 października 1919 r. Korporacji Domu Polsko-Narodowego z tymczasowym zarządem w składzie:

Edward Możejko – przewodniczący; K. Droszcz – wiceprzewodniczący; Adam Lewandowski – sekretarz protokołowy; Stanisław Bielski – sekretarz finasowy; Stanisław Timoszyński – kasjer.

Tego samego dnia rozwiązał się dotychczasowy zarząd Komitetu Budowy Polskiego Domu Narodowego, który tym samym zakończył swoją 15-letnią działalność.

Tymczasowy zarząd Korporacji Domu Polsko-Narodowego dnia 9 grudnia uzyskał „CHARTER” na swoją działalność pod nazwą „DOM, INC.”. W dniu 22 grudnia 1919 na pierwszym posiedzeniu członków Korporacji DOM, INC. i pierwszych akcjonariuszy (Władysław Kuliberda – 5 akcji, Bolesław Ortnowski – 5 akcji, Antoni Gąsior – 5 akcji) przyjęto korporacyjny statu.

Kolejnym krokiem było zmobilizowanie wysiłków na rzecz zdobycia akcjonariuszy Domu Narodowego. Wymagało to od działaczy społecznych sporych umiejętności, energii i dobrej woli. W tej niełatwej pracy wyróżnili się szczególnie : J. Naguszewski, A. Lewandowski, S. Bielski, E. Możejko, K. Kuliberda, B. Urtnowski, F. Nidzgorski, S. Zmorzyński, i wielu innych, którzy przez sprzedaż akcji zdobywali odpowiednie fundusze w gotówce od organizacji społecznych oraz od zasobniejszych obywateli spośród miejscowej Polonii. Towarzystwo Króla Jana III Sobieskiego, które wciąż nadzorowało gospodarkę Domu Narodowego, widząc, że przez sprzedaż akcji miejscowa Polonia autentycznie stała się współwłaścicielem tej posiadłości, przekazało z dniem 11 sierpnia 1920 r. całkowite gospodarowanie Domem Narodowym w ręce istniejącej o października Korporacji Domu Polsko-Narodowego.

Poszczególne organizacje polonijne, jak i zamożniejsi obywatele przez wykup akcji Domu Narodowego zostawali jego współwłaścicielami i żywotnie byli zainteresowani sytuacją materialną w jakiej znajduje się ta posiadłość. Przez następne lata zarząd spółki akcyjnej Domu Narodowego wybierany był co roku na walnym zebraniu akcjonariuszy, którzy spośród siebie wybierali 21 dyrektorów tworzących tzw. dyrektoriat. Z tego grona wyłaniany był 5-osobowy zarząd, komisja gospodarcza i komisja rewizyjna.

Utworzenie Spółki Akcyjnej „DOM, INC.” przyczyniło się do stopniowego poprawienia sytuacji gospodarczej Polskiego Domu Narodowego. Ze sprzedaży akcji, którą prowadzono przez kilka lat uzyskano sumę $16,760.00. Akcje kupowały przede wszystkim organizacje związane z Domem Narodowym, np. Odział nr. 26 Polskiej Robotniczej Kasy Pomocy zakupił akcje na sumę $550.0017. Umożliwiło to spłacenie niektórych długów oraz przeprowadzenie prac renowacyjnych w budynku celem podniesienia jego standardu, dzięki czemu pomieszczenia były chętnie wynajmowane na urządzanie różnych imprez, tak przez naszych rodaków, jak i inne społeczności, np. przez Włochów i Irlandczyków. Najczęściej urządzano wesela, następnie bale i koncerty. W latach 1924 –1930 kalendarz imprez był dość szczelnie wypełniony, zwłaszcza w okresie jesieni, zimy i na wiosnę. Latem imprez było niewiele. Wzrost popularności Polskiego Domu Narodowego miał istotny wpływ na polepszenie stanu jego kasy. Do 1936 r. akcjonariuszom Domu Narodowego wypłacono dywidendy w wysokości $11,022.72. Hipoteka placówki jednak wciąż obciążona była długiem w wysokości $20,000.00. Jednakże cały majątek Domu Narodowego obliczany był wówczas na $50,000.0018. Zapewne mogłoby być lepiej, ale lata wielkiego kryzysu gospodarczego w Stanach Zjednoczonych w latach 1929-1933 nie sprzyjały w prowadzeniu tego typu placówek i to w sytuacji, gdy wciąż trzeba było spłacać zobowiązania finansowe zaciągnięte przy kupowaniu budynku w 1914 r. Najtrudniejszy był rok 1933. Imprezy dochodowe odbywające się w Domu Narodowym były nieliczne, np. we wrześniu i październiku odbyły się tylko dwa wesela, jedna zabawa taneczna i walne zebranie Democratic Club. Były to imprezy dochodowe tylko z nazwy, bowiem organizatorzy dawali zadatek (10-20 dolarów), a resztę zapłaty (40-80 dolarów) uzależniali od powodzenia imprezy, co zazwyczaj nie miało miejsca.

Mimo tej trudnej sytuacji kolejne zarządy Spółki Akcyjnej „DOM, INC.”, szczęśliwie przebrnęły przez ten ciężki okres. Koniec wielkiego kryzysu gospodarczego zbiegł się z końcem prohibicji. Było to wprowadzone w 1919 r. w Stanach Zjednoczonych antyalkoholowe prawo, które nie było przestrzegane. Nagminnie łamane przyczyniało się do wzrostu zorganizowanej przestępczości, która z procederu nielegalnej produkcji i handlu alkoholem czerpała ogromne zyski. Koszty społeczne utrzymywania takiego stanu rzeczy były zbyt wysokie i w 1933 r. prohibicję w Stanach Zjednoczonych odwołano. Z tej okazji dyrektoriat Spółki Akcyjnej „DOM, INC.” na zebraniu w dniu 23 listopada 1933 roku postanowił zorganizować w Domu Narodowym 5 grudnia 1933 r. „bal na pożegnanie prohibicji” – jak zapisano w protokole. Na tym samym zebraniu padło zapytanie do prezesa spółki, „... czy będzie można dostać license na sprzedaż trunków. Prezes na to odpowiedział, że był w tej sprawie u adwokata i mówił, że będzie się starał dostać license jak najprędzej. Wbrew przewidywaniom „bal na pożegnanie prohibicji” nie cieszył się dużą frekwencją i nie przyniósł spodziewanego zysku. Być może dlatego, że do tego czasu nie zdołano jeszcze uzyskać dla Domu Narodowego zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych i nie było czym uczcić rozstania z prohibicją. Zezwolenie takie w końcu uzyskano i bufet Domu Narodowego mógł wreszcie funkcjonować również jako bar. W 1935 r. nastąpiło wyraźnie ożywienie w działalności Domu Narodowego. We wrześniu i październiku zanotowano ogółem 10 imprez za które organizatorzy w sześciu przypadkach uiścili pełną należność. Taką samą ilość imprez odnotowano w listopadzie z tą tylko pozytywną różnicą, że za wszystkie zapłacono w 100 procentach.

Bar z bufetem dla Domu Narodowego zaczął przynosić największe zyski, zdecydowanie większe niż za wynajmowanie sal. Nic też dziwnego, że miejsce to było pod specjalnym nadzorem ze strony władz Spółki Akcyjnej „DOM, INC.” W 1936 r. jej władze pracowały w następującym składzie:

ZARZĄD:

A. Korczyński – prezes; S. Przybyszewski – sekretarz protokołowy; L. Holender – sekretarz finansowy; B. Prażanowski – kasjer.

KOMISJA GOSPODARCZA:

A. Korczyński, L. Holender, B. Prażanowski, P. Bankowski, S. Józefowski.

KOMISJA REWIZYJNA:

A. Pyliło, K. Leoniak, S. Miller

DYREKTORZY:

K. Leoniak, S. Zmorzyński, B. Krzemiński, A. Pyliło, A. Korczyński, J. Garwoliński, L. Holender, S. Lewandowski, B. Prażanowski, K. Daniszewski, S. Przybyszewski, S. Józefowski, K. Hołownia, S. Miller, J. Pawlak, A. Wodzyński, K. Trypuć, P. Bankowski, J. Downar, K. Wróblewski, W. Maliński.

Przez następne lata dochody Polskiego Domu Narodowego powoli ale systematycznie rosły a stare obciążenia finansowe stopniowo malały.

Wybuch II wojny światowej we wrześniu 1939 r. i przystąpienie do niej Stanów Zjednoczonych w grudniu 1941 r. wpłynęło na duży wzrost koniunktury gospodarczej spowodowany wielkimi zamówieniami wojskowymi. Tysiące młodych ludzi powoływano do armii, wśród nich wielu Amerykanów polskiego pochodzenia – mieszkańców Greenpointu i Williamsburga. Wielu z nich zginęło walcząc na wielu frontach świata. Lata wojny nie podkopały gospodarki Domu Narodowego na Greenpoincie. Obroty były spore. W sprawozdaniu finansowym za rok 1944 czytamy, że dochody zamknęły się sumą $58,108.95; rozchodów zanotowano $56,087.96. Czysty dochód wyniósł więc ponad 2 tyś. dolarów. Najwięcej zarobiono na „interesie”, tj. bufecie - $50,422.70; bilety na zabawy taneczne - $3,262.15; wynajem sal na imprezy i zebrania - $$1,655.00. W rozchodach największą pozycją był zakup towaru do bufetu - $25,736.60; następnie: pensja pracowników - $7,052.17; podatki rządowe - $3,540.02; spłata hipoteki $3,000.00; obsługa zabaw - $2,904.00; orkiestra - $1,55.00 i in.. Cały majątek Spółki Akcyjnej „DOM, INC.”, oceniony został na $53,865.41. Różne zobowiązania do spłacenia, m. in., hipoteka, akcje i zaległe dywidendy dla akcjonariuszy, wyliczono na $31,764.00. W tym czasie hipoteka zmalała już do $10,000.00. W sumie kapitał spółki wraz z nadwyżką wyniósł - $22,101.41.

W dwa lata później, tj. w 1946 r. cały majątek korporacji oceniany był już na $65,000.00. W tym czasie Polski Dom Narodowy stał się prawdziwym centrum życia polskiego w tej części Brooklyna, skupiał bowiem około 30 towarzystw i innych organizacji. Placówką tą kierował wówczas zarząd dyrekcji w składzie:

Antoni A. Korczyński – prezes, Stefan Lewandowski – wiceprezes, Leon Holender – sekretarz finansowy, Marian Kozłowski – sekretarz protokołowy, Józef Wrześniewski – kasjer, Bronisław Prazanowski – rewizor

Dekadę później w 1955 r. Dom Narodowy miał już dochodu brutto na sumę $70,379.01. W sprawozdaniu finansowym na ten rok czytamy, że największy dochód przyniosła otworzona w międzyczasie restauracja - $61,000.35. Za wynajem sal uzyskano $3,897.00, a za bilety wstępu na Sylwestra - $1,837.50. Wydatki pochłonęły sumę - $69,269.86, na którą złożyły m.in.: towar do restauracji - $29,910.35, pensje robotników - $13,330.50; podatki - $4,837.68, stróż do sali - $3,262.00, ubezpieczenia - $3,035.80, dywidendy - $1,026.00 i in. Czystego zysku wypracowano - $1,109.15. Niestety, przez całą dekadę nie zmniejszono obciążenia hipoteki, na której wciąż widniała suma $10,000.00 do spłacenia, jednakże nie dla banku lecz dla Zjednoczenia Polsko-Narodowego (ZPN) na Brooklynie, od którego uzyskano pożyczkę na wykup hipoteki z banku. Majątek korporacji, tj. spółki akcyjnej Domu Narodowego wyliczono na $79,215.56 ($14,613.94 - w gotówce; $52,600.22 – nieruchomości). Zobowiązania korporacji oceniano na $32,517.20, z czego najwyższe pozycje to: akcje „DOM, INC.” - $16,760.00, pożyczka od ZPN - $10,000.00, zaległe dywidendy - $2,516.5025. Korporacją „DOM, INC.” kierował wówczas zarząd w składzie:

Chester Straub – president, Ignacy Dąbrowski – sekretarz finansowy, Józef Wrześniewski – kasjer, Komisja rewizyjna: John Stobierski, Joseph B. Brachocki, S. Kostrzewski, Franciszek P. Mościcki – rachmistrz.

W roku 1959 z interesu prowadzonego w Domu Narodowym osiągnięto dochody brutto w wysokości $60,108.60. Dochody netto, które wyniosły: $17,122.79, przeznaczono prawie w całości na bieżące utrzymanie Domu Narodowego. Koszta z tym związane zamknęły się sumą - $17,103.62. Największe wydatki to: podatki i ubezpieczenia, remonty, administracja i ogrzewanie budynku, spłata procentów hipoteki. Tak więc w 1959 r. czysty dochód Domu Narodowego wyniósł zaledwie $19,17. Cały majątek korporacji „DOM, INC” oszacowano na $69,312.04, włącznie z zobowiązaniami na sumę $38,463.40 (największe pozycje to: hipoteka Zjednoczenia Polsko-Narodowego - $14,812.50; akcje Domu Narodowego - $16,760.00; nie zapłacone dywidendy dla akcjonariuszy - $2,516.50)27. Ówczesny skład zarządu i dyrekcji korporacji „DOM, INC.” przedstawiał się następująco:

Zarząd:

Edward V. Gronet – prezes, Joseph B. Brachocki – wiceprezes, Edward Cichoń – sekretarz finansowy, Marian Kozłowski – sekretarz protokołowy, Stanisław Jabłoński – kasjer, Aleksander Malewski – adwokat.

Dyrekcja:

Paweł Bańkowski, Józef Barylewski, Wincenty Brunhard, Stanisław Kostrzewski,

Jan Kurtyka, Jan Stobierski.

Gospodarzem (managerem) Domu Narodowego był wówczas Antoni Sadowski.

Spłacanie zaciągniętej pożyczki w Zjednoczeniu Polsko-Narodowym stawało się coraz trudniejszym zadaniem a odsetki rosły. W 1964 r. zobowiązania wciąż przekraczały 14 tyś. dolarów a na dodatek budynek Domu Narodowego wymagał remontu. W tej sytuacji korporacja „DOM, INC.” zdecydowała się na zaciągnięcie w Greenpoint Saving Bank dużej pożyczki w wysokości $30,000.00, aby spłacić pożyczkę Zjednoczeniu Polsko-Narodowemu i mieć fundusze na przeprowadzenie remontu Domu Narodowego. Uzyskano pożyczkę na 12 lat z oprocentowaniem - 5,75.

Majątek korporacji Domu Narodowego wyceniano wówczas na $86,257.22 ($20,635.00 - w gotówce, i $65,622.22 – w nieruchomościach). Zobowiązania finansowe korporacji osiągnęły sumę - $53,273.1329. Władze spółki akcyjnej „DOM, INC.” w 1964 r. przedstawiały się następująco:

Zarząd:

Franciszek Gacek – prezes, Jan Mierzwa – wiceprezes, Stefan Janusz – skarbnik, Henryk Neumann – sekretarz protokołowy, mec. Aleksander Malewski - doradca prawny.

Dyrekcja:

Władysław Baranowski, Jan Stobierski, Józef Brachocki, Stanisław Pitula.

Janusz Sopata – dyrektor – gospodarz,

Franciszek P. Mościcki – rachmistrz

W 1965 roku budynek Polskiego Domu Narodowego przeszedł gruntowny, niezbędny remont: naprawiono dach i usunięto powstałe zewnętrzne zacieki na ścianach, wymieniono rury w systemie grzewczym na główną salą, zainstalowano nowy system chłodzenia, naprawiono instalację elektryczną, wprawiono nowe drzwi do sali głównej w której odnowiono i pomalowano sufit oraz ściany.

Następne lata w działalności Domu Narodowego nie należały do łatwych. Zaciągnięte zobowiązania finansowe okazały się poważnym brzemieniem z którym nie bardzo wiedziano jak sobie poradzić. Roczne dochody były zbyt skromne aby pokryć planowane koszta obsługi zadłużenia bankowego, np. rok 1971 zamknął się czystym zyskiem wynoszącym zaledwie - $583.00.

W 1972 r. było już trochę lepiej, ponieważ zysk obliczono na $4,074.0032. Przez następne dwa lata sytuacja finansowa Domu Narodowego pogorszyła się co świadczyło o postępującym kryzysie. Na dodatek w budynku zadomowił się na dobre klub sportowy, co bardzo niekorzystnie wpłynęło na funkcjonowanie całej placówki, ponieważ dochodziło tam do różnych burd. W efekcie starzy bywalcy Domu Narodowego zaczęli go omijać, twierdząc, że jest tam zbyt niebezpiecznie. Te niekorzystne symptomy świadczyły o powolnym upadku całej dzielnicy z której Polacy zaczęli się wyprowadzać, kupując domy na Long Island i w New Jersey. Ich miejsca na Greenpoincie zajmowali przedstawiciele innych grup etnicznych, głównie Latynosi. Sytuacja ta powodowała systematyczne kurczenie się klienteli Polskiego Domu Narodowego. W efekcie dochody zaczęły spadać, doszło nawet do tego, że przez trzy lata nie był opłacany zaniżony podatek od sprzedaży w barze, tzw. sales taxes. To spowodowało, że w 1974 r. Dom Narodowy został zamknięty przez administracyjne władze miasta Nowy Jork. W tej dramatycznej sytuacji nowym sekretarzem finansowym został członek dyrekcji korporacji „DOM, INC”, Antoni Chrościelewski, młody, niezależny finansowo biznesmen, który prowadził własną fimę instalującą nowoczesne systemy klimatyzacyjne w budynkach wielkich korporacji na Manhattanie. Należy też dodać, że w czasie wojny miał on za sobą zesłanie na Syberię oraz służbę w 2 Korpusie Polskim gen. Władysława Andersa; był też uczestnikiem sławnej bitwy pod Monte Cassino w maju 1944 r.

Po przyjęciu nowych obowiązków w korporacji „DOM, INC.” Antoni Chrościelewski nie mógł dostać się do budynku Domu Narodowego, ponieważ władze urzędu podatkowego IRS zażądały wpłaty 3 tyś. dolarów za wydanie kluczy. Żadna z organizacji wchodzących w skład korporacji nie chciała wyłożyć takiej sumy. W tej sytuacji A. Chrościelewski z własnej kieszeni zapłacił wymaganą przez urząd finansowy miasta kwotę. Na korporacji ciążyły dawne długi przekraczające 50 tys. dolarów. Sytuacja zdawała się być bez wyjścia a bankructwo przesądzone. Powszechna była opinia, że to już koniec polonijnej korporacji na Greenpoincie, która miała dożywać swoich ostatnich dni. Na szczęście ten czarny scenariusz się nie sprawdził.

Antoni Chrościelewski przystępując do porządkowania gospodarki Domu Narodowego postanowił w pierwszym rzędzie odnowić i uporządkować księgi finansowe, ponieważ odchodzący ze stanowiska poprzedni prezes Edward Cichoń, nie zostawił żadnej dokumentacji. Prace nad odnowieniem i uporządkowaniem ksiąg kasowych wykonał Edward Jarząbek. Kolejnym krokiem było usunięcie z Domu Narodowego klubu sportowego „Polonia”, zatrudnienie nowej obsługi, zwłaszcza do baru. Podjęte kroki bardzo szybko zaczęły przynosić pozytywne efekty. Z roku na rok urządzano coraz więcej imprez, głównie zabaw tanecznych oraz koncertów i przedstawień teatralno-kabaretowych artystów z Polski. Systematycznie poczęły wzrastać dochody, zwłaszcza z baru. Dzięki temu w ciągu czterech lat spłacono zaległe i uregulowano bieżące zobowiązania wobec miasta. Po sześciu latach działalności nowego sekretarza finansowego kondycja finansowa Domu Narodowego wyraźnie się poprawiła. Świadczą o tym wyniki za rok 1980. Dochody brutto zamknęły się sumą $144,894.00, czystego zysku odnotowano $10,533.0036. Na te korzystne zmiany wpłynęła też nowa sytuacja demograficzna na Greenpoincie i Wiliamsburgu, gdzie osiedlała się nowa fala imigrantów z Polski, szczególnie po 1980 r.

W 1983 r. dotychczasowy sekretarz finansowy korporacji „DOM, INC.” Antoni Chrościelewski został wybrany prezesem. Funkcję tą nieprzerwanie sprawuje do dnia dzisiejszego. Ta, ponad 20-letnia prezesura okazała się szczęśliwa dla Polskiego Domu Narodowego, który z roku na rok polepszał swoją finansową kondycję. Zwyżkowa tendencja okazała się trwałym zjawiskiem, np. w roku 1987 dochód korporacji „DOM, INC.” wyniósł już $207,628.00., a czystego zysku wypracowano $26,405.00. Cały majątek korporacji wyceniono na $148,902.0037. Za tymi liczbami kryje się wielki wysiłek i pełna poświęcenia społeczna praca wielu ludzi, którym bardzo leżało na sercu utrzymanie Polskiego Domu Narodowego będącego centrum życia polonijnego w północno-zachodniej części Brooklyna. Umiejętność nowego prezesa współpracy z ludźmi, rozsądna gospodarka ekonomiczna i skuteczność w działaniu, z roku na rok przynosiły pozytywne efekty. Wykorzystywano przy tym różne okazje aby polepszyć wyposażenie Domu Narodowego, np. w 1984 r. kupiono za jedyne $200.00 nowy sprzęt i bar z likwidującego się Polskiego Domu Narodowego na Astorii.

W kwestii dochodowych imprez i zabaw tanecznych trzymano się biznesowej zasady, że organizacje wchodzące w skład Korporacji DOM, INC otrzymywały możliwość urządzania swoich imprez w Domu Narodowym, jednakże ich ilość uzależniona była od ilości posiadanych przez te organizacje akcji Polskiego Domu Narodowego. W 1984 r. na Rocznym Zebraniu Wyborczym Akcjonariuszy Polskiego Domu Narodowego ich wykaz przedstawiał się następująco.

Wykazy posiadaczy akcji Polskiego Domu Narodowego zmieniały się, ponieważ jedne organizacje akcje sprzedawały a inne kupowały. Ponadto zarząd Korporacji DOM, INC., szukając nowych środków finansowych potrzebnych do przeprowadzenia niezbędnych inwestycji, np. założenie kosztownej instalacji przeciwpożarowej, tzw. sprinkler system, zmuszony był w 1992 roku ogłosić sprzedaż nowego pakietu akcji. Na Rocznym Zebraniu Wyborczym Akcjonariuszy Polskiego Domu Narodowego 27 marca 1992 r. ich wykaz przedstawiał się następująco:

Na rocznych walnych zebraniach akcjonariuszy wybierano 15-osobową dyrekcję, która spośród siebie na osobnym zebraniu wybierała Zarząd Korporacji DOM, INC. W 1984 r. skład Zarządu wyglądał następująco:

Prezes Honorowy – Jan Mierzwa; Prezes – Antoni Chrościelewski; Wiceprezes – Jan Jachniewicz; Sekretarz finansowy – Stefan Janusz; Skarbnik – Jan Rudziński; Sekretarz protokołowy – Jadwiga Kawa

Jednocześnie funkcjonowały następujące komisje:

Komisja Rewizyjna: Stanisław Pilipow, Albert Reszka, Tadeusz Chwałkowski;

Komisje robocze:

reklamy: Jan Mierzwa, Jan Jachniewicz, Jan Rudziński, Antoni Niecikowski i z urzędu prezes Korporacji Antoni Chrościelewski;

techniczna: Władysław Mazur, Stefan Dąbrowski, Tadeusz Chwałkowski, Franciszek Siemiątkowski;

baru i kuchni: Jadwiga Kawa, Stanisław Pilipow, Stefan Janusz, Czesław Czekalski;

inwentarza: Albert Reszka, Krzysztof Tomczak, Wincenty Sobierajski.

Poszczególni dyrektorzy Korporacji DOM, INC. na zmianę dodatkowo pełnili dyżury na sobotnich zabawach tanecznych i swoje spostrzeżenia przekazywali na miesięcznych zebraniach Dyrekcji. Nagminnie występował problem wnoszenia przez uczestników zabaw butelek z własnym alkoholem, wbrew obowiązującemu zakazowi.

W 1984 roku władze Domu Narodowego podjęły działania przekształcenia spółki akcyjnej „DOM, INC.” w korporację niedochodową. Zabiegi podejmowane w Internal Revenue Service (IRS) przez prezesa Antoniego Chrościelewskiego trwały kilka lat i w końcu załatwiono je pomyślnie dopiero w 1989 roku, co umożliwiło anulowanie rzekomego miejskiego podatku, tzw. assesment na 299 tyś. dolarów za rzekome podatki od korporacji.

Niestety, po trzech latach urząd podatkowy (IRS) cofnął ten przywilej ze względu na funkcjonowanie publicznego baru w budynku korporacji. Na dodatek nakazano spłacić stosowny podatek za lata 1989-1992, co kierownictwo Polskiego Domu Narodowego niezwłocznie uczyniło bo jak powszechnie wiadomo z urzędem podatkowym IRS nie ma żartów.

W latach 80. nagminnie pojawiał się problem z frekwencją dyrektorów na zebraniach miesięcznych Korporacji DOM, INC., co powodowało komplikacje w jej sprawnym funkcjonowaniu. Z tego względu na rocznym zebraniu akcjonariuszy w dniu 18 kwietnia 1987 r. przegłosowano wniosek o zmniejszeniu liczby dyrektorów Korporacji DOM, INC. z 15 do 11 osób.

Systematyczny wzrost dochodów sprzyjał planom inwestycyjnym. Krok po kroku unowocześniano budynek: przeprowadzono remont głównej sali balowej (włącznie z wymianą parkietu), gruntownie przebudowano bar, wymieniono stary dach na nowy, założono kosztowną ale niezbędną instalację przeciwpożarową, tzw. sprincler system; zainstalowano nowoczesny system klimatyzacyjny na głównej sali balowej, w barze i sali restauracyjnej. Na ścianach nad barem artysta malarz z Polski (absolwent Akademii Sztuk Pięknych) Henryk Sobczak namalował panoramę pięciu polskich miast: Krakowa, Sandomierza, Warszawy, Torunia i Gdańska43. Na głównej sali zainstalowano wysokiej klasy system nagłośnienia a na zewnątrz budynku przebudowano chodniki. Wraz z podnoszeniem standardu budynku natychmiast wzrosła cena podatku od nieruchomości, np. przed remontem budynku płacono 7 tyś. dolarów, a po remoncie suma ta podskoczyła do 15 tyś. dolarów. Również cena ubezpieczeń wzrosła do około 30 tyś. dolarów rocznie.

Dyrekcja Polskiego Domu Narodowego w 1989 r.

Siedzą od lewej: Stefan Dąbrowski, Władysław Mazur, Jadwiga Kawa, Jan Rudziński, Stanley Pilipow.

Stoją od lewej: Ryszard Mazur, Franciszek Siemiątkowski, Antoni Chrościelewski, Zenon Karaś, Albert Reszka.

Systematyczne podnoszenie standardu budynku pozytywnie wpływało na jego popularność, jako miejsce do urządzania okolicznościowych imprez. Coraz chętniej główna sala w Polskim Domu Narodowym wynajmowana była nie tylko przez rodaków ale i przez Amerykanów, np. 18 stycznia 1990 r. przyjęcie świąteczne zorganizował sobie tutaj Posterunek Policji Nr 94.

W 1992 roku na zebraniu organizacyjno-konstytucyjnym wybrano władze Polskiego Domu Narodowego w następującym składzie:

Prezes – Antoni Chrościelewski, I wiceprezes – Władysław Mazur, II wiceprezes – Albert Reszka, Skarbnik - Jan Rudziński, Sekretarz protokołowy – Jadwiga Kawa, Sekretarz finansowy – /czasowo Lunia Chrościelewska/; Komisja rewizyjna: Stanisław Pilipow, Zenon Karaś, Franciszek Siemiątkowski; Komisja reklamy: Antoni Chrościelewski, Albert Reszka, Alicja Bajno; Komisja inwentarza: Albert Reszka, Stefan Dąbrowski, Władysław Mazur; Komisja techniczna: Zenon Karaś, Władysław Mazur, Stefan Dąbrowski, Wiesław Hnatek; Komisja baru i kuchni: Stanisław Pilipow, Jan Rudziński, Franciszek Siemiątkowski, Jadwiga Kawa; Komisja remanentów: Jan Rudziński, Władysław Mazur, Albert Reszka, Franciszek Siemiątkowski.

Władze te z niewielkimi zmianami pracowały przez następne lata tworząc sprawny i kompetentny zespół, co korzystnie odbijało się na kondycji ekonomicznej Domu Narodowego. W 1995 r. czystego zysku wypracowano $148,964.00(!), a cały majątek korporacji oszacowano na $302,902.00! Wciąż inwestowano w budynek: w jego ogólny stan techniczny, wygląd zewnętrzny i wyposażenie. Do 2004 r. wszystkie inwestycje w Domu Narodowym pochłonęły blisko 1 milion dolarów! Ale opłaciło się. Dzięki temu Polski Dom Narodowy na Greenpoincie jest nowoczesną, funkcjonalną placówką, która służy miejscowej Polonii oraz młodej społeczności amerykańskiej, która tłumnie przychodzi na koncerty rockowe organizowane pod egidą „Club Warsaw”. Koncerty te cieszą się dużą popularnością, co przekłada się na wzrost zysków dla Domu Narodowego. Prezes Antoni Chrościelewski obserwując kulturalnie bawiącą się amerykańską młodzież, nie może się nadziwić, że przy dużej ilości uczestników, którzy stale popijają piwo (głównie polski ”Żywiec”), nie było do tej pory ani jednego incydentu!

Zaistnienie w Polskim Domu Narodowym rockowego „Club Warsaw” nie wszystkim organizacjom wchodzącym w skład korporacji przypadło do gustu. Tarcia na tym tle doprowadziły w 2003 roku do kryzysu organizacyjnego wewnątrz Korporacji DOM, INC. Doszło nawet do tego, że po raz pierwszy w historii korporacji trzeba było przerwać roczne zebranie akcjonariuszy w dniu 28 marca 2003 r. z powodu niepodporządkowania się procedurze zebrania przez delegatów reprezentujących jedną z organizacji. Aby zapobiec takim sytuacjom w przyszłości, dyrekcja opracowała regulamin, który miał usprawnić przebieg zebrań. Przerwane obrady z dnia 28 marca 2003 r. dokończono na ponownie zwołanym zebraniu 24 września 2003 r.. Uchwalono wówczas ów regulamin jako obowiązujący oraz przegłosowano poprawki do statutu Korporacji DOM, INC., który pochodził jeszcze z 1919 roku i wymagał dostosowania do współczesnych realiów. Wybrano też nową dyrekcję (11 dyrektorów), która spośród siebie wyłoniła zarząd korporacji w następującym składzie:

Prezes – Antoni Chrościelewski, Wiceprezes – Andrzej Buczek, Skarbnik – Zenon Karaś, Sekretarz protokołowy – Jadwiga Kawa,

Komisja rewizyjna: Zygmunt Bielski, Ryszard Mazur, Antoni Życzyński; Dyrektorzy: Ryszard Bąk, Marek Chrościelewski, Stanisław Jelski, Grażyna Mościcka

Udane dochodowe imprezy pozytywnie wpływają na finansowe zabezpieczenie tej placówki na przyszłość, tak aby spokojnie mogła ona dalej prowadzić swoją różnorodną patriotyczną działalność na rzecz miejscowej Polonii. Dzięki długotrwałej i rozważnej gospodarce opartej na rachunku ekonomicznym i dobrze przemyślanych inwestycjach (zwłaszcza w okresie ostatniej, długoletniej prezesury Antoniego Chrościelewskiego) Polski Dom Narodowy na Greenpoincie stał się prężną, dochodową korporacją, która obecnie może służyć za wzór innym podobnego typu placówkom. Nieodparcie nasuwa się przy tym wniosek, że bez dobrego przygotowania i doświadczenia w biznesie, trudno jest w dzisiejszych czasach efektywnie zarządzać taką instytucją jaką jest Korporacja DOM, INC.

Polski Dom Narodowy jako centrum życia polonijnego na Greenpoincie i Williamsburgu

Polska grupa etniczna zamieszkująca na przełomie XIX i XX wieku Greenpoint i Wiliamsburg cierpiała na brak własnej, wielofunkcyjnej placówki. Aby urządzić znaczącą akademię lub inną ważną imprezę polonijną trzeba było za każdym razem wynajmować jakąś prywatną salę. Najczęściej korzystano z należącej do państwa Górnych przy 261 Driggs Ave. Decydowało o tym kilka względów: dobre położenie na styku Greenpointu i Williamsburgu, bliskość kościoła św. Stanisława Kostki oraz wielkość sali, która była w stanie pomieścić kilkaset osób. Imprezy o charakterze patriotycznym obchodzone były wówczas bardzo uroczyście. Czynnikiem mobilizującym ówczesną Polonię oraz wychodźstwo polskie w Ameryce do uczestnictwa w tych imprezach niewątpliwie był fakt, że w owym czasie nie było państwa polskiego a naród polski żył pod obcymi zaborami. Uczestnictwo w imprezach patriotycznych było więc głosem sprzeciwu wobec tego stanu rzeczy i ukazywało polskie dążenia niepodległościowe, które można było bez żadnych ograniczeń manifestować na wolnej ziemi amerykańskiej. Dla polskich emigrantów, szczególnie pochodzących z zaboru pruskiego i rosyjskiego miało to bardzo istotne znaczenie, ponieważ na tamtych ziemiach działalność niepodległościowa była najsurowiej zwalczana. Polonijne obchody rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja, Powstania Listopadowego i Powstania Styczniowego cieszyły się dużym zainteresowaniem. Jak wynika z najstarszych protokołów zachowanych w archiwum Polskiego Domu Narodowego na Greenpoincie, imprezy te organizowane były wspólnymi siłami przez miejscową Polonię już pod koniec XIX. Najdawniejszy zapis pochodzi z 5 października 1892 i dotyczy on „posiedzenia delegatów wysłanych od Towarzystw w Brooklynie na urządzenie Obchodów Narodowych” – jak zanotowano w protokole z tego posiedzenia. Na zebraniu tym omawiano przygotowania do obchodów rocznicy Powstania Listopadowego.

Celem lepszej koordynacji wspólnych działań na przyszłość, przedstawiciele najważniejszych miejscowych organizacji polonijnych w styczniu 1903 roku powołali do życia Komitet Obchodów Narodowych na Brooklynie, NY.

Urządzane obchody rocznic historycznych miały zazwyczaj specjalną oprawę. Rozpoczynały się one nabożeństwem w kościele św. Stanisława Kostki, po czym maszerowano na akademię do wspomnianej sali pp. Górnych. W czasie obchodów rocznicowych Powstania Listopadowego i Powstania Styczniowego ustawiano w kościele na centralnym miejscu żałobny katafalk, który miał symbolizować tragedię obu powstań. Pod katafalkiem, przy którym straż pełnili umundurowani członkowie Towarzystwa Krakusów, składano wieńce od poszczególnych organizacji. Natomiast na sali pp. Górnych gdzie odbywały się akademie, zawsze przygotowywano odpowiednią dekorację tematycznie związaną z obchodzoną rocznicą. Podczas uroczystości, przy okazji przeprowadzano składkę na wsparcie żyjących jeszcze wówczas weteranów obu polskich powstań narodowo-wyzwoleńczych, np. w 1902 r. podczas obchodów rocznicy Powstania Listopadowego zebrano $10.00 na wsparcie finansowe sędziwego weterana o nazwisku Gralichowski. Na jego rzecz zrobiono też składkę w czasie obchodów rocznicy Powstania Styczniowego w 1903 r. Zebrano wówczas $9,37. Do tej sumy dołożył dodatkowe $3.00 właściciel sali p. Górny, po czym całość wręczono weteranowi. W lutym 1903 r. wśród organizacji wchodzących w skład Komitetu Obchodów Narodowych na Brooklynie urządzono loterię, z której dochód ($37.00) przeznaczono na wsparcie weterana Gralichowskiego. Wspomniany weteran dostąpił szczególnego zaszczytu w czasie obchodów rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja, bowiem specjalnie dla niego organizatorzy zamówili powóz, w którym dostojny starzec jechał na czele pochodu maszerującego przez cały Greenpoint. Kolektę przeprowadzoną w czasie tej uroczystości postanowiono tym razem przeznaczyć po połowie – jak czytamy w zachowanym protokole - „ na Skarb Narodowy i na więźniów politycznych”52. Niestety, nie sprecyzowano o jakich to więźniów politycznych się rozchodzi. Prawdopodobnie miano na myśli polskich rewolucjonistów więzionych przez władze carskiej Rosji.

Imprezy patriotyczne organizowane przez Komitet Obchodów Narodowych na Brooklynie cieszyły się w owym czasie dużym zainteresowaniem i poparciem wśród Polaków zamieszkujących Greenpoint i Wiliamsburg. Było to możliwe m.in. przez przygotowanie sporych rozmiarów akcji propagandowej, np. w 1903 r. przed obchodami rocznicy Powstania Listopadowego zaplanowano wydrukować 2 tysiące afiszy oraz zamieścić stosowne ogłoszenia w miejscowej polskiej prasie: „Tygodniku Nowojorskim”, „Głosie Narodu” i „Zgodzie”53. Dochód z tej imprezy, jak również z obchodu rocznicy Powstania Styczniowego w 1903 r., postanowiono po połowie przeznaczyć na więźniów politycznych i na budowę Domu Polskiego na Brooklynie54. W owym czasie Komitet Obchodów Narodowych na Brooklynie skupiał następujące polskie organizacje społeczno-polityczne; patriotyczne, samopomocowe i kościelne:

Grupa 51 Związku Narodowego Polskiego, Grupa 282 Związku Narodowego Polskiego; Towarzystwo Sokół Polski; 6 Oddział Krakusów; 6 Bateria Polskiej Artylerii; Towarzystwo Pierwszych Kadetów Polskich; Towarzystwo Bartosza Głowackiego; Towarzystwo Króla Jana III Sobieskiego; - Towarzystwo Synowie Polski; Towarzystwo Czytelnia; Towarzystwo Króla Zygmunta; Towarzystwo Królowej Jadwigi; Towarzystwo Pań Polskich Królowej Jadwigi; Towarzystwo św. Kazimierza Królewicza; Towarzystwo św. Alojzego; Towarzystwo św. Walentego; Towarzystwo Orła Białego; Towarzystwo I Odział Kosynierów Kościuszki; Towarzystwo Synów Korony Polskiej; Towarzystwo Hetmana Stefana Czarnieckiego; Synowie Polski i Litwy.

Polska społeczność zamieszkująca Greenpoint i Williamsburg skupiona wokół Komitetu Obchodów Narodowych na Brooklynie reagowała na ważniejsze wieści nadchodzące z dalekiej, będącej pod obcymi zaborami Polski. Tak było np. wiosną 1906 roku, kiedy to postanowiono urządzić w dniu 5 maja w Nowym Jorku w Cooper Union Hall, tzw. Dzień Polski z udziałem wszystkich polskich organizacji z Nowego Jorku, Brooklyna, Jersey City i Newarku „ ... w celu zaprotestowania nad znęcaniem się narodu rosyjskiego nad Polakami” – jak czytamy w zachowanym protokole Komitetu Obchodów Narodowych na Brooklynie. Była to reakcja na dochodzące z Kraju wieści o rosyjskich represjach jakie spadły na polskie społeczeństwo po rewolucyjnych wystąpieniach w 1905 roku.

Rok później, dotarła za ocean wiadomość o głośnej sprawie polskiego chłopa z Wielkopolski Michała Drzymały prowadzącego administracyjną walkę z pruskimi zaborcami, którzy nie pozwalali mu wybudować domu na posiadanej przez niego ziemi. Rodacy w Ameryce mieszkający w północnej części Brooklyna, NY, postanowili, że w 1907 r. dochód ze składki przeprowadzonej przy okazji obchodów kolejnej rocznicy Powstania Listopadowego przeznaczony zostanie w połowie na budowę Polskiego Domu Narodowego oraz na wsparcie prześladowanego Michała Drzymałę.

Należy zaznaczyć, że ówczesne obchody polskich rocznic narodowych były ważnym wydarzeniem dla polonijnej społeczności i zawsze cieszyły się dużą frekwencją. Uczestniczącym w nich rodakom dane było przeżywać wzniosłe chwile patriotycznego uniesienia, które mogli wyrażać bez żadnego skrępowania maszerując w pochodach, niosąc polskie godła, flagi i sztandary, śpiewając polskie pieśni narodowe Nic też dziwnego, że uroczystości te trwały jak na dzisiejsze czasy stosunkowo długo, np. zaplanowane na 29 listopada 1908 r. obchody rocznicy Powstania Listopadowego miały trwać aż 5 godzin (!), od godz. 3 po południu, do godz. 8 wieczór.

W lipcu 1910 r. okazją do wielkiej manifestacji polskości w całych Stanach Zjednoczonych były obchody 500-lecia zwycięskiej bitwy pod Grunwaldem. Nie ominęły one również Greenpointu pomimo letnich upałów.

Kolejną okazją dla polskiej grupy etnicznej zamieszkującej Greenpoint i Williamsburg do wyrażenia swoich narodowych uczuć były w 1911 r. obchody 120 rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Z tej okazji Komitet Obchodów Narodowych na Brooklynie zaplanował wielki pochód, który miał przejść przez obie dzielnice wzdłuż ulic, przy których mieszkali w większości Polacy. Plan tego pochodu wyglądał następująco: - wymarsz o godz. 7:30 wieczorem spod 42 Grand Street do North 6 Street i dalej wzdłuż ulic - Kent Ave. – North 2 Str. – Wythe Ave. – North 8 Str. – Bery Str. – Bedford Ave. – Nassau Ave. – Leonard Str. – Greenpoint Ave. – Manhattan Ave. – Box Str. – Oahland Str. – Norman Ave. – Humboldt Str. – Driggs Ave. do hali obywatela F. Górnego przy 261-7 Driggs Ave., gdzie przewidziano zabawę taneczną trwającą do rana.

W tym samym roku podczas uroczystej akademii w hali pp. Górnych, urządzonej z okazji rocznicy Powstania Listopadowego, doszło do gorszącej awantury z socjalistami, którzy korzystając z okazji dużego zgromadzenia koniecznie chcieli przemawiać do zebranych. Awanturujących się trzeba było siłą usunąć z sali.

W zachowanych protokołach Komitetu Obchodów Narodowych na Brooklynie czytamy m.in., że 28 stycznia 1912 r. podczas obchodów rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego orkiestra wykonała „Marsz żałobny” Fryderyka Chopina.

W środku lata, 27 lipca 1912 r. urządzono obchody 100 rocznicy urodzin Józefa Ignacego Kraszewskiego. Natomiast w czasie obchodów rocznicy Powstania Listopadowego, które odbyły się 1 grudnia przyszły tłumy ludzi chcących obejrzeć sztukę teatralną pt. „Matka żyje!”, niestety, nie wszyscy mogli ją obejrzeć, ponieważ hala pp. Górnych okazała się za mała i nie mogła wszystkich pomieścić. Oceniając tę imprezę, w książce protokołowej Komitetu Obchodów Narodowych na Brooklynie zanotowano:

„Ostatnia uroczystość Powstania Listopadowego dowodzi, że nasi rodacy co raz więcej rozumieją znaczenie urządzanych obchodów. Tłumy ludów nie tylko wypełniły lecz przepełniły salę. A i zachowanie się publiczności było wzorowe. Pomimo tłoku względny spokój panował na sali, a co ważniejsze panowie powstrzymali się od palenia cygar na sali. Zarządzona kolekta aconto (...) przyniosła $20.70. na ostatek odśpiewano [nieoficjalny] hymn narodowy „Boże coś Polskę”.

Zebrane w czasie takich uroczystości fundusze z reguły dzielono na dwie części. Połowę dochodu przeznaczano na budowę Polskiego Domu Narodowego, a pozostałą część przeznaczano na inne cele, np. zorganizowanie kursu nauki pisania i czytania dla analfabetów, bowiem niektórzy polscy emigranci pozbawieni byli nawet elementarnego wykształcenia. Kurs taki uruchomiono 10 stycznia 1913 przy kościele św. Stanisława Kostki. Zajęcia odbywały się w poniedziałki, środy i piątki, w godzinach 8 – 10 wieczorem. Na koszt Komitetu Obchodów Narodowych na Brooklynie zakupiono dla kursantów 17 elementarzy, 40 ołówków i 10 kajetów. Kurs ten trwał do 18 kwietnia. W nowym sezonie 1913/14 r. na kurs już się nikt nie zapisał.

W 1914 roku nastroje niepodległościowe wśród Polaków na Greenpoincie i Williamsburgu były już bardzo skrystalizowane, jednakże dawały o sobie znać polityczne podziały. Podczas obchodów rocznicy Powstania Styczniowego urządzono kolektę, z której połowę sumy, tj. $12.40, przeznaczono „na fundusz bojowy Obrony Narodowej”.

Nie wszystkim jednak udzielała się ta patriotyczna atmosfera na rzecz wywalczenia wolnej Polski. W sprawozdaniu z obchodów 3-majowych w 1914 r. czytamy m.in.: „Niektórzy jednak z naszych polskich biznesmenów szumnie ogłaszających się w gazetach z hasłem „Swój dla Swego” nie raczyli przyłożyć swojej ręki do urządzenia pochodu, nie raczyli nawet zawiesić jakiejkolwiek oznaki na swoich sklepach i ofisach (sic!), że ich to święto narodowe też interesuje. Toteż lud polski nie zapomni w przyszłości zwracać się po wszystko do prawdziwych swoich”. W czasie okolicznościowej akademii urządzonej z okazji tego święta w hali pp. Górnych – czytamy w w/w sprawozdaniu, że „... obywatel E. Szydłowski swoją mowę zaczął od słów: Niech będzie pochwalona Niepodległa Polska Ludowa!”; natomiast obywatel Młynarski w swoim wystąpieniu „... potępił zaciąganie się młodzieży polskiej w szeregi ochotników na wojnę z Meksykiem i nawoływał do wspólnego organizowania się i ćwiczenia aby być gotowym na wezwanie Ojczyzny”.

Była to już ostatnia wielka impreza, która odbyła się w „New Assembly Hall”, tj. w prywatnej hali pp. Górnych. Budynek ten na mocy decyzji z dnia 28 maja 1914 r. został odkupiony od pp. Górnych przez Komitet Budowy Polskiego Domu Narodowego, będący ciałem wykonawczym Złączonych Towarzystw Budowy Domu Polsko-Narodowego w Brooklynie. Po dokonaniu tej transakcji nazwa budynku została oficjalnie zmieniona na „Polish National Hall”. W ten sposób budynek, w którego murach od wielu już lat odbywały się polskie imprezy narodowo-patriotyczne organizowane wspólnie przez różne organizacje polonijne, stał się w końcu ich własnością. Od tej pory już bez żadnych przeszkód i uwarunkowań mógł on służyć przede wszystkim polskiej grupie etnicznej zamieszkującej Greenpoint i Williamsburg.

Pierwsze historyczne zebranie Złączonych Towarzystw Budowy Domu Polsko-Narodowego w Brooklynie, które odbyło się już we własnym budynku, miało miejsce 20 sierpnia 1914 r. Tak więc, organizacje, które przez wiele lat podejmowały działania na rzecz budowy wspólnej siedziby wreszcie osiągnęły swój cel. Od tej pory Polski Dom Narodowy na Greenpoincie stał się miejscem urzędowania i okresowych zebrań wielu polonijnych organizacji, które pomimo, że były współwłaścicielami Domu Narodowego, wnosiły stałe opłaty za wynajmowane przez siebie pomieszczenia. Placówka ta zaczęła tętnić intensywnym życiem, co rusz odbywały się organizacyjne spotkania, wieczorki towarzyskie, próby zespołów muzycznych, chórów, zespołów tanecznych, akademie i zabawy taneczne. Dom Narodowy rozbrzmiewał polską mową, śpiewem i tańcem, stając się niekwestionowanym centrum życia polskiego w północnej części Brooklyna. W organizowanych imprezach chętnie uczestniczyła miejscowa Polonia, ciesząc się, że wreszcie ma swoje stałe miejsce spotkań, które służy całej polskiej grupie etnicznej. Był to powód do dumy, że po wielu latach usilnych starań udało się wspólnym wysiłkiem osiągnąć zamierzony cel.

Zobowiązania finansowe, jakie ciążyły na Polskim Domu Narodowym na Greenpoincie ($40,000.00 pożyczki do spłacenia), zaważyły na decyzjach w sprawie wydatków podejmowanych przez funkcjonujący dalej Komitet Budowy Polskiego Domu Narodowego, który przejął na siebie wszystkie zadania związane z zarządzaniem „Polish National Hall”. Ograniczono wszelki wydatki nie mające bezpośredniego związku z ekonomiczna stroną działalności Polskiego Domu Narodowego. Podobna tendencja wystąpiła również w organizacjach związanych z tą placówką, np. Komitet Obchodów Narodowych na Brooklynie podczas zebrania 15 października 1914 r. w Polskim Domu Narodowym postanowił, że ze swoim funduszy przeznaczy $60.00 na Polski Dom Narodowy, zamiast na Komitet Obrony Narodowej (K.O.N.), tak jak chcieli niektórzy uczestnicy zebrania. K.O.N. był polonijną organizacją działającą na rzecz niepodległości Polski, wspierając w toczącej się wojnie orientację pro-austriacką.

Dwa tygodnie później, 28 października 1914 r., w Polskim Domu Narodowym z inicjatywy druha Władysława Ryszewskiego zawiązało się Gniazdo Nr 618 Związku Sokolstwa Polskiego w Ameryce. Jego członkami założycielami byli: W. Ryszewski, E. Możejko, S. Nowakowski, S. Gilewski, W. Retmański, S. Malinowski i S. Chrzanowski.

Gniazdo Nr 618 szybko zaczęło się rozwijać, ponieważ uzyskało nadzwyczajne wsparcie od kierownictwa Domu Narodowego, które bezinteresownie udzieliło swoim sokołom salę do ćwiczeń fizycznych. Takie udogodnienie, szczególnie ważne w okresie zimowym, przyciągało nowych członków. Kilkunastu z nich jesienią 1917 r. zgłosiło się na ochotnika do tworzonej we Francji Armii Polskiej, którą później z powodu koloru mundurów nazywano popularnie „Armią Błękitną”. W Domu Narodowym urządzono uroczyste pożegnanie grupy ochotników, którzy odjeżdżali do obozu treningowego w Niagara on the Lake w Kanadzie, skąd po przeszkoleniu odtransportowano ich do Francji.

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, Polski Dom Narodowy w Greenpoint przez pewien czas pełnił funkcję nieformalnego polskiego konsulatu. Tutaj bowiem zgłaszali się świeżo przybyli z Polski emigranci oraz różni polscy rozbitkowie życiowi, którzy mieli problemy z przystosowaniem się do amerykańskiej rzeczywistości. W Polskim Domu Narodowym szukali różnorodnej pomocy, najczęściej wsparcia w postaci rzeczowej rady, czy chociażby tylko usłyszenia dobrego słowa.

W latach 1920-1922 powracali do Stanów Zjednoczonych ochotnicy polscy z Ameryki, którzy walczyli o wolność Polski w szeregach „Armii Błękitnej” bijąc się na froncie z Niemcami we Francji, a później z Ukraińcami i bolszewikami na Kresach Wschodnich.

W 1926 roku grupa weteranów z armii polskiej, którzy mieszkali w rejonie Greenpointu, z inicjatywy W. Marciniaka, B. Kowalczyka, W. Adamczaka i M. Pescha, powołała do życia Klub Weteranów Wojsk Polskich im. Józefa Piłsudskiego, który wkrótce przystąpił do Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce, gdzie został zarejestrowany jako Placówka Nr 102 SWAP im. Józefa Piłsudskiego. Placówka ta brała żywy udział w najważniejszych uroczystościach kościelnych i narodowo-społecznych, szczególnie była widoczna w akademiach patriotycznych. Za najważniejsze jednak zadanie uważała wzajemne wspieranie się weteranów, zwłaszcza organizowanie pomocy dla najbardziej potrzebujących, tj. inwalidów wojennych, chorych, bezrobotnych i bezdomnych. Możliwości Placówki 102 SWAP były ograniczone, zwłaszcza w okresie wielkiego kryzysu gospodarczego, który dotkliwie dotknął Stany Zjednoczone w latach 1929-1933. Weterani z Placówki 102 SWAP postanowili więc zwrócić się do miejscowej społeczności polonijnej aby powołać do życia Komitet Opieki nad Inwalidami. Zebranie założycielskie postanowili zwołać na 6 listopada 1931 r. w Polskim Domu Narodowym na Greenpoincie, który użyczył im bezpłatnie salę na tę okoliczność. O wynikach tej akcji tak pisał w swoim sprawozdaniu Piotr Pawlik – sekretarz Placówki 102 SWAP: „W tej sprawie napisałem 50 listów do wybitnych Obywateli tutejszej dzielnicy i również podałem do prasy polskiej, aby wszyscy Obywatele przyszli na to zebranie. Tymczasem okazało się, że ani jeden Obywatel nie przyszedł. Czekaliśmy do godziny 10:30 wieczorem z nadzieją, że może później przyjdą, lecz daremne było nasze czekanie, nikt się nie zjawił. Pomyślałem sobie, ze jak 14 lat temu, gdy trzeba było bronić Ojczyzny, to właśnie Ci Obywatele wiedzieli jak nas wysłać do Francji na pole walki. A dziś, gdy potrzeba pomocy dla tych inwalidów, którzy byli ranni i leżą obecnie w szpitalach, to właśnie Ci Obywatele nie chcą znać o nich. Doprawdy, że łzy poszły mi z oczu i mocno żal mi się zrobiło”.

Pomimo doznanego zawodu Placówka 102 SWAP pracowała dalej. A kiedy nadeszły lepsze czasy członkowie Placówki sprawili sobie jednakowe, błękitne mundury, przez co efektownie prezentowali się na różnych patriotycznych imprezach, które przeważnie odbywały się w Polskim Domu Narodowym. Miejscowa Polonia doceniła w końcu swoich weteranów, a wyrazem tego było ufundowanie Placówce 102 SWAP organizacyjnego sztandaru przez obywatela Jana Smoleńskiego.

Działacze organizacji polonijnych skupionych w Polskim Domu Narodowym doskonale zdawali sobie sprawę, że podstawą dla funkcjonowania tej placówki w dalszej przyszłości będzie miejscowa polska społeczność. Wskazywali, że należy zawczasu dbać o jej właściwy rozwój duchowy uwzględniający pielęgnowanie polskiej mowy i tradycji narodowych, szczególnie wśród młodego pokolenia. Uważali, że koniecznością jest stworzenie dla dzieci i młodzieży szkoły polskiej. Wniosek o jej powołanie postawił na zebraniu w Domu Narodowym w dniu 23 grudnia 1919 r. obywatel J. Tom czak. Wniosek został przyjęty, lecz na jego realizację trzeba było czekać do września 1920 r., kiedy to rozpoczęto pierwsze zapisy do nowej szkoły. Zapisano ogółem 28 dzieci. Twórcami tej szkoły byli panowie: J. Kowalski, A. Wojasiewicz, A. Salik, W. Czarnenko, B. Głowacki, F. Perkowski, M. Zabo, J. Naguszewski, F. Dzierżański. Byli to przedstawiciele czterech bardzo czynnych wówczas organizacji: Związku Młodzieży Polskiej, Towarzystwa Wzajemnej Pomocy, Związku Socjalistów Polskich – oddział „Naprzód”, oraz Oddział 26-ty Polskiej Robotniczej Kasy Chorych. Tej ostatniej organizacji nowo powstała szkoła zawdzięczała znaczne wsparcie finansowe oraz wiele pracy społecznej ze strony poszczególnych członków. W latach późniejszych do grona organizacji wspierających szkołę dołączyło Zjednoczenie Polsko-Narodowe w Brooklynie.

Szkoła przybrała imię Marii Konopnickiej i od samego początku funkcjonowała w pomieszczeniach Polskiego Domu Narodowego, którego kierownictwo wykazało wielkie zrozumienie dla tej społecznej inicjatywy. Przez pierwsze lata opłacano jednego nauczyciela ($7.00 tygodniowo) oraz co rok przeznaczano $50.00 na urządzenie „gwiazdki” dla szkolnych dzieci. Zajęcia w Szkole Polskiej im. Marii Konopnickiej nie ograniczały się jedynie do nauki języka polskiego, historii i geografii Polski. Prowadzono także lekcje śpiewu i tańców polskich, których znajomość przyczyniała się do szerszego poznania polskiej kultury i obyczajów. Młodzież szkolna prezentując swe tańce dla starszych widzów podczas okolicznościowych akademii i innych imprez przypominała im starą Ojczyznę, podsycając tym samym przywiązanie do polskiej kultury, w której kiedyś wyrośli.

Wychowanie patriotyczne jakie otrzymywali uczniowie w Szkole Polskiej im. Marii Konopnickiej przynosiło pożądane efekty. Kiedy wiosną 1939 r. dzieci dowiedziały się o prowadzonej wśród Polonii amerykańskiej zbiórce pieniężnej na Fundusz Obrony Narodowej, którego celem było zdobycie środków finansowych na dozbrojenie polskiej armii, urządziły między sobą składkę i ze swojego skromnego „kieszonkowego” zebrały sumę $18.75.

Szkoła Polska im. Marii Konopnickiej funkcjonowała w Polskim Domu Narodowym na Greenpoincie do 1957 r., kiedy to ze względów praktycznych (lepsze warunki do prowadzenia lekcji) zajęcia przeniesiono do Ericsson Junior High School przy 75 Meserole Ave. Jedynie lekcje śpiewu i tańca dalej odbywały się w Polskim Domu Narodowym.

Szkołę Polską im. Marii Konopnickiej prowadzili w latach 1920-1959 następujący kierownicy: J. Nahuszewski (1920-1922), A. Sulik (1922-1924), J. Kowalski (1924-1929), S. Kamiński (1929-1936), M. Kozłowski (1936-1959).

Przy szkole działał od 1921 roku chór szkolny, który swoimi występami rozsławiał imię Szkoły Polskiej im. Marii Konopnickiej. Chór ten prowadzili m.in. S. Józefowski, J. Mróz, pani Kozłowska, pani Wajdler, K. Jarzębowski, panna Wysocka, panna H. Mróz. W 1959 roku chór prowadził weteran z II wojny światowej, b. żołnierz 2 Korpusu Polskiego, Jan Rudziński.

Chór szkolny i zespół taneczny, które działały w Polskim Domu Narodowym, ze względu na prezentowany dobry poziom, zapraszane były na najważniejsze polonijne imprezy, np. ich występy uświetniły w 1938 r. nowojorskie obchody Złotego Jubileuszu Związku Sokolstwa Polskiego, 25-lecie Czynu Zbrojnego, 20-lecie utworzenia Armii Polskiej we Francji; a 14 października 1939 r. można ich było usłyszeć i zobaczyć w tzw. Dniu Polskim na Wystawie Światowej; dzień później, 15 października, maszerowali w Paradzie Pułaskiego na 5 Alei na Manhattanie.

Nauka w szkole była praktycznie bezpłatna. Opłata wpisowa (20 centów) jaką wnosili rodzice przy zapisywaniu dzieci do szkoły była symboliczna w stosunku do potrzeb związanych z jej utrzymaniem, np. podręczniki szkolne młodzież otrzymywała za darmo.

W utrzymaniu Szkoły Polskiej im. Marii Konopnickiej niezmiernie ważną rolę spełniało powołane do życia w Polskim Domu Narodowym na zebraniu rodzicielskim 26 lutego 1922 roku Towarzystwo Oświatowe im. Marii Konopnickiej. Powstałe Towarzystwo Oświatowe im. Marii Konopnickiej miało zarządzać szkołą oraz zdobywać fundusze na jej prowadzenie. W Polskim Domu Narodowym urządzano na ten cel tzw. karcianki, bazary i akademie narodowe, z których dochód przeznaczany był na potrzeby szkoły. Miejscowa Polonia uczestnicząc w tych imprezach walnie przyczyniała się do utrzymania tej placówki. W latach 1933-1950 Towarzystwo Oświatowe im. Marii Konopnickiej wspierane było przez Koło Macierzy utworzone przez matki, których dzieci chodziły do szkoły. W 1959 roku obliczano, że od 1920 roku na utrzymanie szkoły wydano ponad $30,000.0075. W okresie 40 lat funkcjonowania szkoły ukończyło w niej edukację ponad 3 tysiące uczniów, którzy nauczyli się mówić, pisać i czytać po polsku, poznali bogatą polską kulturę i dzięki temu, na przekór prymitywnej antypolskiej propagandzie, nie wstydzili się swoich związków z polskim narodem.

W działalność oświatową Polskiego Domu Narodowego w pierwszych latach jego funkcjonowania wyraźnie zaznaczył swój wkład Związek Młodzieży Polskiej w Ameryce – oddział I w Greenpoint. Członkowie tej organizacji przygotowywali amatorskie przedstawienia teatralne o treści ludowo-patriotycznej, której polska młodzież nie miała sposobności oglądać w kraju pod zaborami. Przedstawienia te cieszyły się dużą popularnością i przysparzały Polskiemu Domu Narodowemu dodatkowych dochodów. Ważnym osiągnięciem młodzieżowej organizacji było założenie w tej polonijnej placówce biblioteki, której księgozbiór dzięki różnym ofiarodawcom szybko się rozrastał. Rosła też ilość czytelników w różnych grupach wiekowych. Jak cenna była o inicjatywa świadczy fakt, ze biblioteka ta działała przez następne kilkadziesiąt lat.

Spore zasługi w pracy wychowawczej wśród młodego pokolenia, zwłaszcza dla młodych emigrantów przybyłych z Polski, odgrywał działający w Polskim Domu Narodowym na Greenpoincie, Chór Symfonia, który powstał 13 stycznia 1913 r. Chór będący częścią organizacyjną Związku Śpiewaków Polskich w Ameryce stawiał sobie za cel, podtrzymywanie polskiego ducha narodowego za pomocą muzyki i wspólnego śpiewu w chórze oraz uczenie pracy społecznej i dobrych obyczajów. Brooklynie wyłoniło się z czasem centralne ciało koordynacyjne o nazwie: Gmina Złączonych Towarzystw w Greenpoint, Brooklyn, NY, z siedzibą w Polskim Domu Narodowym. Wszystkie organizacje wchodzące dobrowolnie w skład tej struktury zachowywały pełną niezależność. W 1935 r. Gminę Złączonych Towarzystw w Greenpoint tworzyły następujące organizacje:

Pierwszy Oddział Związku Młodzieży Polskiej; Grupa 51 Związku Narodowego Polskiego; Towarzystwo Śpiewu Symfonia; Towarzystwo św. Jana Chrzciciela, No. 54 Zjednoczenia Polskiego Rzymsko-Katolickiego; Towarzystwo Stanisława Małachowskiego, Grupa 1 Zjednoczenia Polsko - Narodowego; Oddział 26 Polskiej Robotniczej Kasy Chorych; Kółko Dramatyczne Imienia Adama Mickiewicza; Towarzystwo Młodzieży Arka Przymierza; Towarzystwo Oświatowe im. Marii Konopnickiej; Towarzystwo Młodzieży Wolność, Grupa 150 Zjednoczenia Polsko – Narodowego; Placówka 120 Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce im. Józefa Piłsudskiego; Towarzystwo Młodzieży św. Alojzego Gonzagi; Towarzystwo Romualda Traugutta, Grupa 107 Zjednoczenia Polsko – Narodowego; Towarzystwo Różańca św. Parafii św. Stanisława Kostki; Towarzystwo Serca Jezus Parafii śś. Cyryla i Metodego; Towarzystwo św. Teresy, Grupa Zjednoczenia Polskiego Rzymsko – Katolickiego; Towarzystwo Różańca św. Parafii śś. Cyryla i Metodego; Towarzystwo 3 Maj, Grupa 3 Zjednoczenia Polsko – Narodowego; Polish American Citizens Club; Chór św. Cecylii Parafii św. Stanisława Kostki; Towarzystwo Króla Stefana Batorego, Grupa Zjednoczenia Polsko – Narodowego; Towarzystwo św. Józefa, Nr. 216 Zjednoczenia Polskiego Rzymsko – Katolickiego; Posterunek 3 im. Jerzego Washingtona, Polskiego Legionu Amerykańskich Weteranów; Oddział Pań przy Posterunku im. Jerzego Waszyngtona, Polskiego Legionu Amerykańskich Weteranów; Synowie i Córki Polskiego Legionu Amerykańskich Weteranów; Towarzystwo Odrodzona Polska, Grupa 2560 Związku Narodowego Polskiego; Polski Skonsolidowany Klub Demokratyczny; - Towarzystwo Polek Korony Polskiej, Grupa 2665 Związku Narodowego Polskiego; Towarzystwo śś. Piotra i Pawła; Stowarzyszenie Kupców i Przemysłowców; Towarzystwo św. Stanisława Biskupa i Męczennika, Grupa 26 Unii Polskiej; Towarzystwo Stefana Czarnieckiego, Grupa 63 Zjednoczenia Polsko – Narodowego; Towarzystwo Zmartwychwstanie Polski, Grupa 159 Zjednoczenia Polsko – Narodowego; Związek Sokolstwa Polskiego w Ameryce, Gniazdo 618; Towarzystwo śś. Cyryla i Metodego.

Podobne Gminy Złączonych Towarzystw grupujące organizacje polonijne powstały również w innych dzielnicach: South Brooklyn, Williamsburgh, East New York, Ozon Park, Maspeth. Dnia 27 marca 1933 roku z inicjatywy W. Stachurskiego doszło do zebraniu delegatów z w/w Gmin w Domu Narodowym w East New York na Manhattanie, na którym powołano do życia Centralę Polskich Złączonych Gmin w Brooklynie, NY. Pierwszym rezultatem wspólnej pracy owej Centrali było zorganizowanie w 1934 r. wielkich obchodów Konstytucji 3 Maja w East New York, w Highland Park. Udany wynik tej wielkiej imprezy pokazał, że możliwa jest współpraca pomiędzy organizacjami polonijnymi ze wszystkich dzielnic metropolii nowojorskiej. W efekcie do Centrali Polskich Złączonych Gmin w Brooklynie zdecydowała się przyłączyć Gmina Złączonych Towarzystw w East New York. W ten sposób 1 października 1934 r. powstała jedna silna organizacja o nazwie Centrala Polskich Złączonych Gmin Brooklyna i Okolicy. Centrala ta jako główne zadanie postawiła sobie „obronę honoru i godności Wychodźstwa i ścisłą współpracę w celach społeczno-narodowych”. W skład pierwszego zarządu weszli: W. Stachurski – prezes; S. Brzustowicz – wiceprezes; H. Gumowska – wiceprezeska; W. R. Pakulski – sekretarz protokołowy; K. Dąbrowski – sekretarz finansowy; W. Zmyrko – kasjer; F. Szczepański – marszałek. Posiedzenia Centrali miały się odbywać kolejno w każdej dzielnicy.

Z inicjatywy Centrali Polskich Złączonych Gmin Brooklyna i Okolicy zorganizowano 26 maja 1935 r. w Mc Carren Park na Greenpoincie wielką akademię żałobną ku czci zmarłego marszałka Polski Józefa Piłsudskiego. Na zebraniu Centrali Gmin dnia 2 grudnia 1935 r. uchwalono wykonać urnę na budowany Kopiec J. Piłsudskiego na Sowińcu pod Krakowem. Urnę zawierającą ziemię ze wszystkich dzielnic Brooklyna i okolic gdzie były skupiska Polonii, miano przesłać do Polski za pośrednictwem Konsulatu RP w Nowym Jorku. Urna wystawiana była na specjalnie organizowanych wiecach we wszystkich dzielnicach. Przy tej okazji zebrano kwotę $150.00, którą przesłano do Polski na Fundusz Obrony Narodowej.

10 października 1937 r. w Paradzie Pułaskiego na 5 Alei na Manhattanie wystąpiły pod egidą Centrali Polskich Złączonych Gmin Brooklyna i Okolicy cztery tzw. dywizje dzielnicowe (z So. Brooklyna, Williamsburgha, East New Yorku i Greenpointu) w liczbie od 15 – 20 tyś. osób.

Kolejną masową imprezą zorganizowaną przez Centralę był tzw. Dzień Polski w Prospect Park w Brooklynie, który nazwano tryumfem całej Polonii w rejonie Nowego Jorku. Istnienie Centrali Polskich Złączonych Gmin Brooklyna i Okolicy okazało się niezbędne dla zamanifestowania siły i znaczenia polskiej grupy etnicznej w tym regionie, co musieli wziąć pod uwagę politycy i władze poszczególnych dzielnic. Na ten sukces w znacznej mierze zapracował Polski Dom Narodowy na Greenpoincie i skupione w nim organizacje. Tam też w dniu 3 września 1938 r. miał miejsce uroczysty bankiet podsumowujący 5-letnią działalność Centrali Złączonych Gmin Brooklyna i Okolicy.

Tuż przed wybuchem II wojny światowej Gmina Złączonych Towarzystw w Greenpoint, Brooklyn, NY, urządziła 26 sierpnia 1939 r. w Polskim Domu Narodowym przy Driggs Avenue, wiec na rzecz zorganizowania Komitetu Polskiego Czerwonego Krzyża i zbiórki pieniężnej na Fundusz Obrony Narodowej.

W latach II wojny światowej 1939-1945 Polski Dom Narodowy był świadkiem wielu patriotycznych imprez oraz społecznych inicjatyw, których celem było przyjście z pomocą tragicznie doświadczonemu narodowi polskiemu oraz jego żołnierzom walczącym na wielu frontach świata w myśl hasła „Za naszą i waszą wolność”. 7 września 1939 r. powstał Komitet Pomocy Polskiego Czerwonego Krzyża, grupujący ludzi chętnych do społecznej pracy. Komitet urządził w Polskim Domu Narodowym szereg bazarów i rozgrywek karcianych a jego członkowie przeprowadzali pieniężną kwestę z puszkami w ręku na ulicach Greenpointu i Williamsburga. W krótkim czasie zebrano ponad $10,000.00 oraz poważne ilości odzieży, żywności i lekarstw. Wszystko co zebrano przekazano do 4-go Oddziału Rady Polonii Amerykańskiej w Nowym Jorku. Z początkiem 1942 r. działający na Greenpoincie Komitet Pomocy Polskiego Czerwonego Krzyża za pośrednictwem Międzynarodowego Czerwonego Krzyża już samodzielnie wysyłał paczki z żywnością, ubraniami i lekarstwami wprost do okupowanej Polski. Wysłano tych paczek ponad 1500; wszystkie pochodziły ze społecznych zbiórek. Ponadto zebrano i wysłano $1,500.00 do Polskiego Czerwonego Krzyża w Londynie i ciekawostka - $500.00 na paczki dla jeńców wojennych w Anglii. W pracach tych bardzo udzielał się Polski Dom Narodowy na Greenpoincie, udzielając bezinteresownie pomieszczeń na gromadzenie darów, pomagając w sporządzaniu paczek i udostępniając sale na zebrania. Ponadto na różnych imprezach (występy artystyczne, bale, bazary) organizowanych w Polskim Domu Narodowym przez organizacje związane z tą placówką, urządzano zbiórki pieniężne na zakup upominków dla polskich żołnierzy stacjonujących w Wielkiej Brytanii oraz Amerykanów polskiego pochodzenia służących w armii amerykańskiej. Imprezy tego typu urządzano co jakiś czas aż do zakończenia wojny w 1945 roku.

Lata II wojny światowej okazały się najbardziej tragicznym okresem w dotychczasowych dziejach narodu polskiego. Polska w toku wojny poniosła straszliwe straty ludzkie i materialne prowadząc nieprzejednana walkę o swoją wolność. Pomimo, że zdobyła się na ogromny wysiłek militarny wystawiając czwarte pod względem wielkości siły zbrojne w koalicji antyhitlerowskiej, została zdradzona przez swoich zachodnich sojuszników i oddana w sowiecką strefę wpływów, co oznaczało brutalną likwidację demokracji w Polsce i wprowadzenie tam rządów komunistycznych. Żołnierze polscy walczący w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie nie chcieli wracać pod komunistyczne panowanie, zwłaszcza byli żołnierze 2 Korpusu Polskiego, którzy mieli za sobą pobyt na Syberii. Tysiące z nich po 1945 r. wyemigrowało m.in. do Stanów Zjednoczonych, osiedlając się w największych skupiskach polonijnych, również w Nowym Jorku, gdzie zasilili istniejące już polonijne organizacje lub zakładali swoje, np. Stowarzyszenie Polskich Kombatantów w Stanach Zjednoczonych. Była to emigracja młoda, prężna i pełna inicjatywy, w miarę wykształcona (znaczny jej procent znała język angielski) a przy tym głęboko patriotyczna.

Napływ fali emigracji żołnierskiej znacząco wpłynął na ożywienie dotychczasowego życia polonijnego, gdzie z czasem nowa emigracja zaczęła nadawać swój ton i odgrywać przodującą rolę. Oczywiście był to proces, nie pozbawiony przy tym konfliktów ze starą przedwojenną emigracją zarobkową.

Zmiany pokoleniowe były jednak nieuniknione. Wpłynęły one też na życie Polskiego Domu Narodowego na Greenpoicie, w którego kalendarzu imprez pojawiły obchody nowych rocznic związanych z II wojną światową, np. tragicznego września 1939, Zbrodnii Katyńskiej, Bitwy pod Monte Cassino, Powstania Warszawskiego i in. Nowe obchody z czasem wyparły imprezy poświęcone rocznicom Powstaniu Listopadowemu i Postaniu Styczniowemu, do których wracano jedynie wówczas gdy występowała tzw. okrągła rocznica, np. 100-lecie Powstania Styczniowego w 1963 r. Trudno się temu dziwić, ponieważ wydarzenia z II wojny światowej były świeże i żyło przecież bardzo dużo uczestników owych zmagań. Ciekawostką może być fakt, że do 1939 r. nie zanotowano w Polskim Domu Narodowym na Greenpoincie obchodów Święta Niepodległości. Tradycja ta pojawiła się dopiero z nową falą emigracji żołnierskiej po 1945 r. i z czasem na stałe weszła do kalendarza corocznych obchodów. Natomiast jedyną rocznicą, którą regularnie obchodzono przez minione 90 lat było święto Konstytucji 3 Maja.

W 1958 roku w Polskim Domu Narodowym zawiązało się Koło Nr 39 Stowarzyszenia Polskich Kombatantów (SPK) obejmujące swoim zasięgiem Greenpoint i Williamsburg. Miało to miejsce na zebraniu organizacyjnym w dniu 2 listopada, z udziałem prezesa SPK w Stanach Zjednoczonych Janusza Krzyżanowskiego. Na zebraniu tym wybrano Zarząd w składzie: W. Szablowski – prezes, S. Janusz – wiceprezes, J. Rudziński – sekretarz, Opak – skarbnik, Kowalczyk, J. Mierzwa i C. Wódz – członkowie; do Komisji Rewizyjnej wybrano: Zając – przewodniczący, Zaczek i J. Wódz – członkowie. Koło Nr 39 SPK za siedzibę obrało Polski Dom Narodowy i czynnie włączyło się w życie tej polonijnej placówki wywierając znaczny wpływ przy oganizowaniu imprez o charakterze patriotycznym, głównie okolicznościowe akademie.

Nie były one imprezami dochodowymi. Niedobory finansowe jakie powodowały pokrywane były w latach 80. ub. wieku z dochodów uzyskiwanych z imprez świątecznych, „Opłatka” i „Święconego”, organizowanych przez wszystkie organizacje mające swoją siedzibę w Domu Narodowym. Celowały w tym zwłaszcza członkinie Koła Pań przy Stowarzyszeniu Polskich Kombatantów Nr 39, z p. Jadwigą Kawą na czele.

W okresie rządów komunistycznych w Polsce pilnie wsłuchiwano się w wieści nadchodzące ze starej Ojczyzny. Na ogół potrafiono bezbłędnie odróżnić propagandę od prawdziwych wiadomości. Wielkie poruszenie wśród miejscowej Polonii, tradycyjnie silnie przywiązanej do Kościoła katolickiego, wywołała wiadomość o porwaniu i brutalnym zamordowaniu księdza Jerzego Popiełuszki, związanego z niepodległościowym ruchem społecznym - „Solidarność”. Organizacje skupione w Polskim Domu Narodowym na Greenpoincie wniosły swój wkład finansowy w ufundowanie tablicy pamiątkowej poświęconej pamięci zamordowanego kapłana, której odsłonięcie w dniu 19 października 1986 r. na skwerze u zbiegu ulic: Nassau Ave. i Bedford Ave., przerodziło się w wielką manifestację patriotyczną o wybitnie antykomunistycznym wydźwięku. Organizacje skupione przy Polskim Domu Narodowym wystąpiły gremialnie z pocztami sztandarowymi i w mundurach, a grupy taneczne i młodzież w polskich strojach narodowych. Cztery lata później Polski Dom Narodowy uczestniczył w zbiórce pieniężnej na budowę pomnika ks. Jerzego Popiełuszki, przekazując na ten cel $500.00. Kiedy jesienią 1990 r. nowo postawiony pomnik zamordowanego kapłana został zniszczony przez nieznanych sprawców, organizacje mające siedzibę w Polskim Domu Narodowym przeznaczyły łącznie $2,000.00 na stworzenie funduszu na nagrodę za ujęcie sprawców tego czynu.

W 1988 r. w czasie obchodów 44 rocznicy Bitwy pod Monte Cassino wielką atrakcją dla publiczności był występ 20 maja w Polskim Domu Narodowym przybyłego z Chicago legendarnego „Ref-Rena”, tj. Feliksa Konarskiego, autora tekstu pieśni pt. Czerwone maki na Monte Cassino. Natomiast na listopadowej akademii z okazji Święta Niepodległości (zakazanego w Polsce komunistycznej) jako główny mówca wystąpił nestor polskiego dziennikarstwa emigracyjnego - Bolesław Wierzbiański - redaktor naczelny nowojorskiego „Nowego Dziennika”9 Na akademiach patriotycznych, w części artystycznej zawsze widoczny był udział dzieci z polskiej szkoły sobotniej, której dyrektorem przez wiele długich lat był zasłużony pedagog i działacz społeczny, Jan Rudziński, b. żołnierz 2 Korpusu Polskiego.

Dużym wydarzeniem w dziejach Polskiego Domu Narodowego były obchody 75 – lecia powstania Korporacji DOM, INC. Z tej okazji na frontowej ścianie budynku odsłonięto 12 listopada 1989 roku pamiątkową tablicę odlaną w brązie. Uroczystość ta połączona została z obchodami Święta Niepodległości. Tydzień później wydano z tej okazji wspaniały bankiet, na którym uhonorowano państwa Kaczyńskich i Niecikowskich, długoletnich gospodarzy Domu Narodowego, którym wręczono pamiątkowy plakat za wkład pracy dla dobra placówki. Ostatnim akordem obchodów 75-lecia była wycieczka statkiem do Meksyku zorganizowana przez biuro „Turysta”, z której dochód w wysokości $1,845.20 przeznaczony został na potrzeby Domu Narodowego.

Kierownictwo Polskiego Domu Narodowego na Greenpoincie przez cały okres funkcjonowania tej polonijnej placówki pozostało wierne patriotycznym i niepodległościowym tradycjom. Nie utrzymywano żadnych kontaktów z reżimowymi PRL-owskimi placówkami dyplomatycznymi a w razie pojawienia się na polonijnych imprezach pracowników tych placówek, byli oni bezceremonialnie wypraszani. Z tego powodu Polski Dom Narodowy uzyskał w PRL-owskiej propagandzie miano „siedliska reakcji”. Trwało to aż do 1989 roku, tj. do upadku rządów komunistycznych w Polsce. Po tym wydarzeniu Polski Dom Narodowy nawiązał współpracę z nowo mianowanym konsulem RP w Nowym Jorku Jerzym Surdykowskim, byłym dziennikarzem nowojorskiego „Nowego Dziennika”. Z powodu tej nominacji część miejscowych działaczy polonijnych zorganizowała latem 1990 roku w Polskim Domu Narodowym tragikomiczny wiec protestacyjny, mający zmusić władze polskie do odwołania tej nominacji. Oczywiście, zamierzonego celu nie osiągnięto, ale doprowadzono do podziału o podłożu politycznym, któremu uległy niektóre organizacje wchodzące w skład Korporacji DOM, INC. Uwidoczniło się to podczas przygotowań do obchodów Święta Niepodległości w listopadzie 1990 r. Prezes korporacji A. Chrościelewski zaproponował aby głównym mówcą na uroczystej akademii był właśnie konsul J. Surdykowski. Koło SPK Nr 39 zapowiedziało, że nie może wystawić pocztu sztandarowego i wystąpić w mundurach, ponieważ członkowie organizacji muszą być wierni rezolucji uchwalonej na XIV Zjeździe SPK, która stwierdzała, że dopóki w Polsce nie będzie wolnych, demokratycznych wyborów i prezydent RP na Uchodźstwie nie przekaże swojej władzy, uznajemy nadal rząd RP na Obczyźnie. /W owym czasie Polska posiadała tzw. Sejm konraktowy, wybrany w częściowo wolnych wyborach w 1989 r. – uwaga T. L./ Była to jedyna organizacja, która w głosowaniu nie poparła propozycji prezesa Chroscielewskiego. Niestety, trzy dni przed Świętem Niepodległości z obchodów organizowanych przez Dom Narodowy wycofała się jeszcze jedna organizacja, Liga Morska – Oddział Nr 15, zmieniając swoje wcześniejsze stanowisko. Środowiska opozycyjne wobec konsula Surdykowskiego ogłosiły konkurencyjne obchody Święta Niepodległości na Greenpoincie, które miały się odbyć w siedzibie Centrum Polsko-Słowiańskiego w tym samym terminie i o tej samej porze. W rozdawanych ulotkach kuszono rodaków darmowym ....bigosem i lampką wina. Chciano koniecznie storpedować akademię w Polskim Domu Narodowym. Wysiłki te okazały się jednak bezskuteczne.

W 1991 r. w Polskim Domu Narodowym na Greenpoincie z udziałem przedstawicieli polskiej dyplomacji oraz przywódców polonijnej społeczności odbyły się centralne nowojorskie obchody 200-lecia Konstytucji 3 Maja. Przedstawiciele dyplomacji III Rzeczypospolitej Polskiej stali się głównymi gośćmi na najważniejszych obchodach rocznicowych i występowali na nich jako główni mówcy, np. ambasadorzy ze Stałej Misji Polskiej przy Organizacji Narodów Zjednoczonych: Zbigniew Włosowicz, Eugeniusz Wyzner i Janusz Stańczyk; konsulowie generalni RP w Nowym Jorku: wspomniany już – Jerzy Surdykowski, Dariusz Jadowski i Agnieszka Magdziak - Miszewska. Zarząd Polskiego Domu Narodowego nawiązując coraz ściślejsze kontakty z oficjalnymi przedstawicielami III Rzeczypospolitej nie odcinał się od działających jeszcze w Londynie polskich władz emigracyjnych. Gdy b. prezydent RP na Obczyźnie Edward Raczyński obchodził swoje 100 urodziny, to z tej okazji Polski Dom Narodowy przekazał donację $50.00 na specjalny fundusz Prezydenta.

W 1992 roku konsul generalny RP w Nowym Jorku, Jerzy Surdykowski, zwrócił się z prośbą do kierownictwa Polskiego Domu Narodowego o wzięcie udziału w paradzie grup etnicznych, która miała się odbyć na Manhattanie w dniu 4 lipca. Na prośbę odpowiedziano pozytywnie. W paradzie wystąpiło Koło SPK 39 i Koło Pań, Liga Morska – Oddział „Gdynia 15” oraz reprezentacja Polskiego Domu Narodowego.

Miesiąc później w Polskim Domu Narodowym odbyło się spotkanie z przybyłym z Polski b. ministrem spraw wewnętrznych Antonim Macierewiczem.

Dnia 5 maja 1996 r. Polski Dom Narodowy urządził akademię rocznicową uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Oprawę muzyczną zapewnił chór „Hejnał” pod dyrekcja prof. Alfreda Zająca - b. żołnierza-spadochroniarza, uczestnika bitwy pod Arnhem w Holandii we wrześniu 1944 r. Głównym mówcą był legendarny „kurier z Warszawy”, wieloletni dyrektor rozgłośni polskiej Radia Wolna Europa, Jan Nowak-Jeziorański, który wygłosił znakomite przemówienie, nagrodzone owacją na stojąco przez tłumnie przybyłą publiczność. Po akademii Jan Nowak-Jeziorański udzielił wywiadu dla lokalnej polonijnej telewizji i podpisywał swoje książki, które tego dnia można było kupić w Polskim Domu Narodowym.

W ostatnich latach Konsulat RP w Nowym Jorku zaczął się czynnie włączać do organizowania wspólnych obchodów rocznicowych, dostarczając materiałów informacyjnych oraz wspierając finansowo prace przygotowawcze a nawet inicjując niektóre obchody, np. w 60. rocznicę odkrycia grobów katyńskich. Z tej okazji w porozumieniu z Polskim Domem Narodowym, Okręgiem 2-gim Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce i Instytutem Piłsudskiego w Nowym Jorku przygotowano w Polskim Domu Narodowym 13 kwietnia 2003 r. akademię i wystawę poświęconą tej narodowej tragedii. Rok później podobną imprezę zorganizowano z okazji 60. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.

O doskonałej współpracy kierownictwa Polskiego Domu Narodowego z Konsulatem RP w Nowym Jorku po 1990 r. świadczy też fakt, że ta polonijna placówka w czasie wyborów parlamentarnych i prezydenckich w Polsce już kilkakrotnie pełniła funkcję oficjalnego lokalu wyborczego, w którym głosowali obywatele polscy przebywający w metropolii nowojorskiej.

Polski Dom Narodowy był też miejscem spotkań ze znanymi polskimi politykami, np. b. ministrem spraw wewnętrznych Antonim Macierewiczem, senatorem Zbigniewem Romaszewskim i Danutą Hubner. O ile spotkanie ze Zbigniewem Romaszewskim zdominowały pytania dotyczące przeszłości, tj. konspiracyjnej działalności w podziemnych strukturach „Solidarności” w okresie stanu wojennego; to natomiast spotkanie z Danutą Hubner dnia 27 kwietnia 2003 r. dotyczyło wyłącznie przyszłości, bowiem cierpliwie tłumaczyła i odpowiadała na pytania związane z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej.

W okresie 90 lat od zakupienia Polskiego Domu Narodowego na Greenpoincie był on świadkiem wielu jubileuszy i związanych z nimi uroczystych bankietów i bali urządzanych przez organizacje, które działały w tej polonijnej placówce lub w inny sposób były z nią związane. Ze starych, nielicznych pamiętników, które zachowały się do dnia dzisiejszego wiemy, że w salach Domu Narodowego odbyły się m. in. następujące jubileusze:

15-lecie Polskiego Domu Narodowego w Greenpoint, Brooklyn, NY, 1936 r. (brak daty dziennej);

25-lecie Chóru Symfonia Nr 180. Związku Śpiewaków Polskich w Ameryce, 1 maja 1938 r.;

15-lecie Gniazda 618. Związku Sokolstwa Polskiego, 15 maja 1938 r.;

5-lecie Centrali Polskich Złączonych Gmin w Brooklynie, NY, 3 września 1938 r.;

25-lecie Oddziału Nr. 26 Polskiej Robotniczej Kasy Pomocy, 23 października 1938 r.;

25-lecie Gminy 17 Związku Narodowego Polskiego, 7 maja 1939;

5-lecie Oddziału „Gdynia” Nr 15. Ligi Morskiej w Ameryce, Greenpoint, Brooklyn, NY, 18 października 1941 r.;

58 jubileusz Towarzystwa św. Kazimierza Królewicza, 23 listopada 1947 roku.

Jubileusz 10–lecia pracy dziennikarskiej Eddiego Gronneta, twórcy programu radiowego i pierwszego polskiego programu telewizyjnego w Nowym Jorku (1955 r.), 15 kwietnia 1956 r.;

30-lecie Oddziału „Gdynia” Nr 15. Ligi Morskiej w Ameryce, Greenpoint, Brooklyn, NY, 23 października 1966 r.;

50-lecie korporacji Polskiego Domu Narodowego na Greenpoincie, 1969 r. (brak daty dziennej);

Jubileusz 50-lecia programu radiowego Michała i Natalii Kęckich „GŁOS POLONI”, 30 kwietnia 1983 r.

Jubileusz 75-lecia Polskiego Domu Narodowego na Greenpoincie, 18 listopada 1989 r.;

85-lecie Chóru Św. Cecylii przy parafii św. Stanisława Kostki, 6 kwietnia 1991 r.;

Jubileuszowy bankiet 30-lecia Koła Pań przy Kole SPK im. Gen. Kazimierza Sosnkowskiego na Greenpoincie, 25 stycznia 1992 r.;

Zjazd „Karpatczyków” z okazji 50. rocznicy utworzenia 3 Dywizji Strzelców Karpackich, 3 maja 1929.

W Polskim Domu Narodowym na Greenpoincie odbyło się wiele imprez kulturalnych: koncertów zespołów muzycznych i chórów, przedstawień teatralnych i kabaretowych, recitali, spotkań z ciekawymi ludźmi, odczytów, projekcji filmowych itp. W tej działalności dostrzec można ciekawą tendencję. Z jednej strony, placówka ta stroniła od utrzymywania kontaktów z przedstawicielami władz i placówek PRL w Nowym Jorku oficjalnie je bojkotując; natomiast z drugiej strony, placówka ta nie wystrzegała się współpracy kulturalnej z ówczesną Polską. Dzięki temu podwoje Polskiego Domu Narodowego na Greenpoincie w latach 1956-1989 były otwarte dla artystów przybywających z Polski, dla których wyjazd do Stanów Zjednoczonych był jak los wygrany na loterii. Ówczesny legendarny „przelicznik dolarowy” w PRL-u powodował, że dla krajowych artystów turnee po polonijnych ośrodkach w Stanach Zjednoczonych był pod względem finansowym bardzo korzystnym przedsięwzięciem. Dzięki temu, nawet na poślednich scenach polonijnych można było zobaczyć najlepszych polskich artystów. Szczególnie to było widoczne w latach 70. i 80. ubiegłego wieku, kiedy to Polski Dom Narodowy na Greenpoincie gościł warszawskie sceny teatralne sceny: „Teatr Dramatyczny” i „Teatr Muzyczny ROMA”, oraz krakowską „Piwnicę pod Baranami” z Piotrem Skrzyneckim na czele. Na deskach sceny Polskiego Domu Narodowego występowali znani polscy aktorzy: Jan Kobuszewski, Zofia Kucówna, Magda Zawadzka, Irena Kwiatkowska, Ewa Dałkowska. Gwiazdy polskiej sceny Daniel Olbrychski i pianista Janusz Olejniczak zafascynowali widzów w wieczorze poezji pt. Strofy Ojczyzny, a Anna Dymna i Anna Seniuk w komedii Aleksandra Fredry pt. Mąż i żona; Wielkim powodzeniem cieszyły się występy kabaretów: „OTTO”, „PIGWA”, „Pod Egidą” - Jana Pietrzaka; Bogdana Smolenia, Hanki Bielickiej, Marcina Dańca,. Występowali również popularni polscy piosenkarze (Mieczysław Fog, Irena Santor, Piotr Szczepanik, Jerzy Połomski, Violetta Villas, Bogdan Łazuka, Andrzej Rosiewicz, Edyta Geppert, Irena Jorocka, Krzysztof Krawczyk) i zespoły muzyczne („Tercet Egzotyczny” i „Pod Budą”). W występach artystów krajowych przeważał zdecydowanie lekki repertuar z gatunku „łatwe i przyjemne”. Dla widzów bardziej wymagających świetny występ dał znany śpiewak operowy Wiesław Ochman, któremu towarzyszyły śpiewaczki młodego pokolenia: Magdalena Idzik i Aleksandra Stokłosa. Do bardzo udanych należały też koncerty chórów: „Poznańskich Słowików” i Chóru Akademickiego KUL-u (Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego).

Po roku 1990 Polski Dom Narodowy udostępnił swoje sale na odczyty dla gości z Polski, np. 23 maja 1991 r. p. Grażyna Jonkajtys-Luba z Warszawy mówiła o tragedii Polaków deportowanych z Kresów Wschodnich do Kazachstanu w latach II wojny światowej i o reaktywowaniu działalności Związku Sybiraków, jego celach i aktualnej pracy. Natomiast 18 czerwca 1993 r. prelekcje na temat zbrodni katyńskiej wygłosiła p. Bożena Łojek – przedstawicielka Rodzin Katyńskich w Polsce. W spotkaniu tym uczestniczyło wiele osób z metropolii nowojorskiej, których bliscy padli ofiarą mordu katyńskiego.

W ramach innych form aktywności organizowano w Polskim Domu Narodowym projekcje polskich filmów dokumentalnych i fabularnych, wystawy malarstwa i fotografii, przeprowadzano turnieje pingpongowe, działały kluby: szachowy, brydżowy i tańca towarzyskiego; prowadzono kursy nauki języka angielskiego oraz rożne kursy zawodowe, np. kursy kelnerskie i kursy dla pracowników usuwających azbest. Prowadzono zajęcia dla dzieci: zbiorki harcerskie, lekcje nauki na instrumentach muzycznych, lekcje śpiewu i tańca.

Duże uznanie u publiczności polsko-amerykańskiej zyskał sobie działający w Domu Narodowym od ponad sześćdziesięciu już lat zespół taneczny „Polish American Folk Dance”, preferujący polskie tańce ludowe. W zespole tym tańczyła głównie młodzież amerykańska polskiego pochodzenia, która w ten sposób przyswajała sobie tradycje swoich rodziców i poprzez liczne występy na różnorodnych imprezach upowszechniała je również w środowisku amerykańskim. W zespole tym skojarzyło się kilka małżeńskich par. Obecnie niektóre dzieci z tych związków, idąc w ślady rodziców, uczestniczą w zajęciach najmłodszej grupy tanecznej. Powstały kilka lat temu zespół „Iskierki” zyskał już sobie spore uznanie i popularność, o czym świadczą jego występy na najważniejszych akademiach organizowanych w Polskim Domu Narodowym.

W ostatnich latach dużą popularnością cieszy się działający przy Polskim Domu Narodowym na Greenpoincie „Chór Angelus” pod artystycznym kierownictwem młodego, wykształconego w Polsce muzyka, Wojciecha Typrowicza. Występujący w chórze zawodowi śpiewacy, mający za sobą wyższe studia muzyczne w Polsce, np. Anna Grądzka i Paweł Raczkowski, wpływają na wysoki poziom całego zespołu. Nic też dziwnego, że „Chór Angelus” chętnie zapraszany jest na najważniejsze polonijne imprezy, np. Święto Żołnierza w Amerykańskiej Częstochowie, czy też na poważne imprezy muzyczne o wysokiej randze.

Omawiając działalność kulturalną Polskiego Domu Narodowego koniecznie należy wspomnieć, że dzięki staraniom prezesa A. Chrościelewskiego urządzono 5 grudnia 1998 roku w Nowym Jorku galowy koncert symfoniczny, upamiętniający 20- lecie pontyfikatu Jana Pawła II, 80. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości i 200. rocznicę urodzin Adama Mickiewicza. Koncert z udziałem muzyków z Polski i połączonych chórów polonijnych (w tym chór Angelus z Polskiego Domu Narodowego) odbył się w sali audytoryjnej Hunter College na Manhattanie. Na koncert, który prowadził niezmiernie popularny w Polsce propagator muzyki poważnej Bogusław Kaczyński, przybyło ponad 2 tyś. osób!105 Podobnym sukcesem okazały się również zorganizowane przez A. Chroscielewskiego koncerty: „Gaude Mater Polonia”, z udziałem orkiestry symfonicznej i chóru Angelus, który miał miejsce 22 maja 1999 r. w kościele św. Bartolomeusza na Manhattanie z okazji wprowadzenia Polski do sojuszu obronnego NATO; jak też koncert „Melodie przełomu wieków” z udziałem m.in. śpiewaka operowego Wiesława Ochmana i chóru Angelus, który miał miejsce w Polskim Domu Narodowym 25 marca 2000 r.

Wspomniany chór Angelus dał też piękny koncert polskich pieśni patriotycznych w Domu Weterana Polskiego na Manhattanie 25 listopada 2001 r. czasie obchodów 80. rocznicy powstania Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce.

Chór Angelus kontynuuje tradycje śpiewacze poprzednich chórów, które przez wiele lat związane były z Polskim Domem Narodowym, dając również wiele pięknych koncertów i występując na różnych imprezach polonijnych. Mowa tu o chórach: Symfonia”, „Echo” i „Hejnał”. Polski Dom Narodowy chętnie gościł też na swojej scenie chór „Św. Cecylii” działający przy kościele Św. Stanisława Kostki na Greenpoincie.

Tradycją już się stały urządzane w Domu Narodowym coroczne wybory „Miss Polonia” Greenpointu, która wraz z reprezentacją Polskiego Domu Narodowego uczestniczy w Paradzie Pułaskiego na 5 Aleji na Manhattanie – największej manifestacji Polonii amerykańskiej na Wschodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Tradycyjne stały się też w Domu Narodowym wspaniałe bale urządzane po zakończeniu parady. Należy też dodać, że przedstawiciele Polskiego Domu Narodowego zawsze uczestniczą w pracach Komitetu Parady Pułaskiego, który przygotowuje tą ogromną imprezę.

Polski Dom Narodowy miał zawsze swoich reprezentantów w lokalnych, nowojorskich strukturach Kongresu Polonii Amerykańskiej, opłacał też regularnie swoje składki za przynależność do tej centralnej, polonijnej organizacji.

Po zamachu terrorystycznym na Nowy Jork w dniu 11 września 2001 r., w którym zginęli też Polacy, Polski Dom Narodowy zorganizował akcję zbierania funduszy dla rodzin polskich ofiar zamachu. W tym celu zorganizowano koncert chóru Angelus z udziałem solistów: Anny Grądzkiej, Izabelli Grajner-Partyki i Piotra Lempa. Niestety, na koncert przyszło niespełna 70 osób, zebrano mizerna kwotę $1,150.00.

Polski Dom Narodowy w ostatnich dekadach wspierał finansowo różne cele charytatywne, także w Polsce, pomagając wielokrotnie m.in. ośrodkowi dla kalekich dzieci w Mielnicy k/Konina, oraz ośrodkowi dla niewidomych dzieci w Laskach k/Warszawy.

Polski Dom Narodowy na Greenpoincie żył także problemami tej dzielnicy Brooklyna. Kiedy z początkiem 2001 roku zarząd nowojorskiego metra ogłosił plany skrócenia trasy metra linii G, która przebiega przez Greenpoint, co pogorszyłoby komunikację z innymi dzielnicami Nowego Jorku, Polski Dom Narodowy zorganizował przeciwko tym planom kilka publicznych demonstracji.

Podobnie też było gdy mieszkańcy Greenpointu stanęli przed perspektywą wybudowania na nadbrzeżu swojej dzielnicy elektrowni, zamiast parkowej strefy wypoczynkowej. Polski Dom Narodowy przyłączył się do powstałej spontanicznie organizacji o nazwie Greenpoint-Williamsburg Waterfront Task Force, której celem było niedopuszczenie do tej inwestycji. Polski Dom Narodowy udostępnił bezpłatnie tej organizacji swoją największą salę na zorganizowanie publicznych spotkań mieszkańców dzielnicy z przedstawicielami inwestorów projektowanej elektrowni. Aby zapewnić tej organizacji fundusze na dalszą społeczną działalność w Polskim Domu Narodowym odbył się koncert legendarnej solistki punk-rocka Patti Smith, która wystąpiła bezpłatnie a dochód z koncertu (21 tyś. dolarów!) przeznaczony został na w/w organizację. Dzięki podjętym w porę zdecydowanym działaniom przeciwko budowie elektrowni, udało się społeczności Greenpointu zablokować tę inwestycję.

Zarysowane w niniejszym szkicu 90-letnie dzieje Polskiego Domu Narodowego na Greenpoincie /lub 100-letnie, od czasu zawiązania się Komitetu Złączonych Towarzystw Budowy Domu Narodowego/ nie oddaje w pełni ogromu pracy jaką wykonała ta placówka na rzecz polskiej grupy etnicznej w metropolii nowojorskiej. Jednakże nawet z tego szkicu wyłania się obraz prężnej, zasłużonej polonijnej instytucji, potrafiącej skupić grono społecznych działaczy, którzy kierując się gorącym patriotyzmem, przywiązaniem do polskości i umiłowaniem polskiej kultury, poświęcali swój czas i niejednokrotnie zdrowie aby służyć swoim rodakom na wolnej ziemi amerykańskiej. Ich poświęcenie i wkład pracy na rzecz utrzymania polskości wśród polskich emigrantów zasługują na najwyższy szacunek i uznanie.

Teofil Lachowicz